Wpis pochodzi z Multi-bloga.

Wiadomość nie jest jeszcze potwierdzona, ale prawdopodobna. Według CEPro firma Mitsubishi zakończy lada chwila swoją przygodę z telewizorami tylnoprojekcyjnymi (RPTV). To ostatni producent broniący tego bastionu.

CEPro donosi, że Mitsubishi Electrical Visual Solutions America (MEVSA), oddział odpowiedzialny za telewizory RPTV, wysłał list do swoich dystrybutorów z informacją o zaprzestaniu produkcji paneli tego typu w przekątnych 73, 82 i 92 cale.

(decyzja jest częścią) ważnych zmian w kierunku rozwoju biznesowego i restrukturyzacji MEVSA

– napisał Junichi Nose, prezes firmy.

Podobno zmiany nie mają mieć wpływu na pracowników i obecne działania firmy.

Mitsubishi WD-92840

Telewizory tego typu pojawiły się w latach 90-tych i wtedy miały naprawdę sens. Były wielkie, miały płaskie ekrany i niezłą (jak na tamte czasy) jakość. Mitsubishi rozwijało tę technologię o wiele dłużej niż inni producenci i nawet w roku 2007 zaprezentowało jeszcze dziewięć nowych telewizorów DLP RP. Producent był w tym momencie praktycznie monopolistą rynku. Później Mitsubishi zaczęło promować duże przekątne i podkreślało przy każdej sposobności, że panele DLP są nieporównywalnie tańsze niż ich odpowiedniki LCD. Dla przykładu 92-calowy model WD-92840 (widoczny powyżej) można było kupić w dniu premiery za 6000 dolarów. To około 18 000 zł, więc sporo, ale i tak o wiele mniej niż w przypadku paneli LCD podobnych wielkości. Na przykład planowany na pierwszy kwartał przyszłego roku 90-calowy telewizor LCD Sharpa, który miałem okazję oglądać, ma kosztować około 50 000 zł. Wersja tylnoprojekcyjna Mitsubishi o jeszcze większej przekątnej, a dużo niższej cenie, prezentuje się tak.

W marcu 2011 producent ogłosił, że wychodzi z sektora LCD i skupia się na wielkich przekątnych.

Naszym celem jest odzyskanie pozycji producenta dużych ekranów. Będziemy produkowali i sprzedawali telewizory projekcyjne i Laservue w rozmiarach 73 cali i większych. W sektorze systemów profesjonalnych skupimy się na sprzedaży projektorów, cyfrowych ścian, drukarek i dużych wyświetlaczy do użytku publicznego

– oświadczyła Cayce Blanchard, zastępczyni dyrektora do spraw komunikacji w amerykańskim oddziale firmy.

Producent przekonywał cały czas swoich klientów, że telewizory DLP są dla nich najlepszym wyborem. Oferują największe przekątne, za najmniejsze pieniądze. Frank De Martin z Mitsubishi tak komentował wtedy 70-calowe telewizory konkurencji bez 3D, za 3000 dolarów.

Możesz kupić 73-calowy telewizor DLP za 1599 dolarów. A przy okazji możemy zaoferować ci meble, okulary 3D, odtwarzacz Blu-ray i kino domowe w jednym zestawie. I nadal zapłacisz mniej niż 3000 dolarów.

Skoro jest tanio i w wielkich przekątnych, to czemu takie telewizory przechodzą do lamusa?

Po pierwsze są gabarytowo większe niż obecne LCD. Dla wielu widzów nie ma to znaczenia, ale jeśli chce się powiesić odbiornik, to jest już istotne. Dla przykładu wspominany wcześniej 92-calowy model Mitsubishi WD-92840 ma ponad 60 cm grubości i waży blisko 90 kilogramów. Waga jest podobna jak np. 84-calowego LCD LG, ale grubość znacznie większa.

Po drugie nie każdy potrzebuje aż tak wielki odbiornik, więc grupa odbiorców jest mniejsza.

Panele RPTV mają też ten sam problem, co zwykłe projektory. Nie radzą sobie z ostrym światłem słonecznym, które sprawia, że obraz jest na nich bardzo „wyprany”.

Najostrzejszym gwoździem do trumny tej technologii jest jednak fakt, że Mitsubishi zostało na polu walki samo. Skoro LCD stało się tak popularne, że zaczęło już nawet wypierać plazmy, to nic dziwnego, że to samo zrobiło z tylną projekcją. Nawet jeśli najnowsze telewizory tego typu miały rozdzielczość 1080p, akceptowalne rozmiary i wspierały 3D, to i tak były postrzegane jako relikt z dawnych lat. I tym samym nie miały już niestety najmniejszych szans na podbicie elektronicznego świata.

Z jednej strony łezka w oku się kręci i szkoda naprawdę fajnego sprzętu. Mitsubishi bardzo długo rozwijało tę technologię i udało się mu udowodnić, że czasem starsze rozwiązania, wcale nie muszą być gorsze. Jednak z drugiej strony trudno się dziwić odbiorcom, że wybierali odbiorniki mniejsze, ale bardziej płaskie i łatwiej dostępne.

Teraz czekamy jeszcze na oficjalne potwierdzenie zakończenia produkcji ze strony Mitsubishi i wtedy zapalimy ostatnią świeczkę.

Wpis pochodzi z Multi-bloga.