Wpis pochodzi z Multi-bloga.
Za 3 tygodnie, 7 listopada, zniknie sygnał analogowy w województwie lubuskim. To pierwsze w Polsce miejsce, gdzie mieszkańcy będą mogli odbierać telewizję naziemną wyłącznie w wersji cyfrowej DVB-T. Czy są na to przygotowani?
Lubuskie zostało wybrane jako pierwsze do wyłączenia „analogu”, ponieważ to jedno z najmniejszych województw. Mieszka w nim nieco ponad milion ludzi, a gospodarstw domowych posiadających telewizor jest 383 tysiące. Większość z nich już od dawna odbiera telewizję cyfrową z kabla lub satelity. Odbiorców telewizji naziemnej jest około 100 tysięcy. Szacuje się, że 1/5 z nich, czyli około 20 tysięcy gospodarstw domowych, może nie być jeszcze gotowa na DVB-T.
Część z nich zdąży się przestawić na „cyfrę”, kupując odpowiedni dekoder (ostatnio Poczta Polska zaczęła ich sprzedaż po 99 zł za sztukę). W ilu domach telewizor zamilknie, przekonamy się 7 listopada i będzie to ważna wiadomość dla instytucji zajmujących się cyfryzacją telewizji naziemnej. Dlaczego? Ponieważ już za 6 tygodni, czyli 28 listopada, sygnał analogowy TV ma zamilknąć w dwóch dużych miastach – Poznaniu i Gdańsku – oraz ich okolicach.
A to już o wiele liczniejsze regiony, niż Lubuskie. W Wielkopolsce jest prawie 1,2 mln gospodarstw domowych wyposażonych w telewizor, w woj. pomorskim – ponad 800 tysięcy. Zdaniem firmy badawczej Nielsen w obu tych województwach do odbioru naziemnej telewizji cyfrowej przygotowało się około 60% odbiorców, korzystających dotąd z „analogu”. Czy pozostali zdążą? Jak wiadomo Polak – co prawda zawsze na ostatnią chwilę – ale potrafi.
Odbiorcy z pozostałych regionów Polski stracą sygnał analogowy TV w przyszłym roku, w pięciu kolejnych turach:
- 19 marca 2013 roku zamilkną nadajniki analogowe w Warszawie, Szczecinie, Rzeszowie i na południowej części Śląska (bez Katowic)
- 22 kwietnia 2013 r. – we Wrocławiu, Opolu, Częstochowie i w południowej części Małopolski (bez Krakowa) – m.in. w Zakopanem.
- 20 maja 2013 r. będzie najwięcej wyłączeń – całe Wybrzeże (bez Gdańska), Bydgoszcz, Toruń, Łódź, Katowice, Kraków, Piła, Konin i Kalisz.
- 17 czerwca 2013 r. – Białystok, Olsztyn, Lublin, Kielce, południowo-wschodnia część Podkarpackiego (Bieszczady), Płock, Radom, Siedlce.
- 23 lipca 2013 r. zamilkną ostatnie nadajniki analogowej TV – w południowo zachodniej części Dolnego Śląska, wschodniej części warmińsko-mazurskiego i północnej Podkarpackiego.
Jak widać, do dużych wyłączeń analogowej TV wiosną zostało jeszcze 5-7 miesięcy, a do całkowitego wyłączenia analogu – ponad 9 miesięcy. Czasu jest więc sporo. Co prawda resort administracji i cyfryzacji jak zwykle panikuje, że tylko 20% Polaków odbierających telewizję naziemną kupiło dotąd dekodery DVB-T, ale sam jakoś wcześniej się nie śpieszył z akcją informacyjną.
Zresztą kupowanie dekodera i ewentualnie wymiana anteny późną jesienią czy zimą nie ma sensu, bo kto będzie wchodził na ośnieżony i śliski dach w tym czasie? Z tego zresztą powodu nigdzie nie wyłącza się telewizji analogowej w grudniu, styczniu czy lutym (no chyba, że w tropikach). Resort ministra Boniego ma więc sporo czasu w długie zimowe wieczory, żeby wyedukować Polaków w zakresie naziemnej telewizji cyfrowej. Jeśli nie chce, aby wiosną 2013 był to główny temat politycznych pyskówek w Sejmie.
Wpis pochodzi z Multi-bloga.
Fot. na licencji CC oparvez Flickr