Jakie telewizory wybierają Polacy? Za małe :) Oprócz tego oczywiście jak najtańsze. Panasonic CX700 ma być propozycją dla nich. Nie jest jednak dla każdego.
Po cenach tego telewizora LCD Panasonica widać doskonale politykę firmy. Ceny CX700 wyglądają obecnie tak (aktualne ceny jak zwykle znajdziecie pod linkami):
- Panasonic TX-40CX700E (40 cali) – od 2999 zł
- Panasonic TX-50CX700E (50 cali) – od 3895 zł
- Panasonic TX-55CX700E (55 cali) – od 5385 zł
- Panasonic TX-65CX700E (65 cali) – od 11 999 zł
Mamy więc 40 cali w cenie do 3000 zł, czyli dwie najpopularniejsze w Polsce cechy, potem wersję nieco większą za niewiele więcej, a od 55 cali w górę już wyższe ceny, bo to klient, który jest w stanie zapłacić więcej. Oczywiście osoby szukające czegoś najtańszego i tak kupią sprzęt w cenie do 2000 zł i bez problemu dostaną coś ponad 40″. Panasonic obiecuje jednak również jakość.
Jak z nią jest?
Stylistyczna nuda
Pod względem stylistyki telewizor nie wyróżnia się niczym. Ma co prawda aluminiową ramkę i metalowe stopki, ale dzisiaj to nie jest już nic nadzwyczajnego. Nie wygląda źle. Powiedziałbym nawet, że dobrze. Po prostu niczym nie wyróżnia się na tle konkurencji.
Układ złącz to połączenie ustawień w dół jak i do tyłu ekranu. Na szczęście HDMI wychodzą w dół (jedno) i na bok (dwa), więc telewizor można wieszać blisko ściany. Niestety są tylko trzy złącza HDMI. To oczywiście kwestia subiektywnych preferencji, ale uważam, że zamiast trzech wejść USB warto było zrobić dwa i zamiast tego dodać jedno HDMI. Jest to jednak port bardziej popularny w kinie domowym.
W zestawie nie ma też niestety lekko zagiętego pilota z touch padem pokrytym materiałem przypominającym skórę.
W niektórych zagranicznych testach czytałem, że nowy pilot jest dodawany, ale do mnie dotarł telewizor bez niego, więc przypuszczam, że w Polsce Panasonic go nie oferuje. Szkoda. Touch pad nie jest najwygodniejszą metodą używania funkcji internetowych, ale na pewno jest lepszy niż zwykły krzyżak. Niestety pilot dodawany do CX700 jest bardzo archaiczny. To sprawdzona, klasyczna konstrukcja, ale po prostu brzydka i nie pasująca do nowoczesnego telewizora. Przycisk dedykowany aplikacji Netflix jest dodatkowym policzkiem w twarz polskiego odbiorcy.
Generalnie pod względem stylistyki Panasonic CX700 nie zachwyca. Telewizor jest zwyczajny. I tyle.
Nowy system, stare możliwości
W lutym, po Panasonic Convention 2015, pisałem, że nie jest to najniższy model z tegorocznych nowości, ale jedna z propozycji średniej półki. W istocie Panasonic CX700 jest prawie dokładnie w połowie telewizyjnego repertuaru producenta na ten rok.
Jak widzicie na powyższej fotce ma najważniejsze funkcje Smart TV Panasonica, takie jak TV Anywhere, lokalne przyciemnianie, 3D, my Stream czy procesor czterordzeniowy. Największą nowinką jest tu jednak system operacyjny Firefox. Niżej ten OS ma już tylko Panasonic CX680.
Moje pierwsze wrażenia na temat Firefox OS już znacie. Pisałem o nich na blogu i mówiłem na YouTube.
Jak jest po premierze? Lepiej, ale nie idealnie.
Najlepsza wiadomość, to stabilność systemu. Tego obawiałem się najbardziej, ale okazało się, że niepotrzebnie. Podczas dwóch tygodni z telewizorem nie udało mi się go zawiesić ani razu.
Trochę gorzej jest z szybkością, chociaż i tak lepiej niż sądziłem. Podczas wcześniejszych pokazów Firefox łapał poważną zadyszkę. W wersji finalnej działa lepiej. Przechodzenie między funkcjami jest dość szybkie, a obsługa menu komfortowa. Niestety nie jest idealnie. Widać to nawet po prostym menu głównym, do którego przypinamy okrągłe ikony wybranych programów lub funkcji. Jego przewijanie nie jest niestety idealnie płynne.
Największe wady systemu, to niedostosowanie wielu elementów do nowej stylistyki i absolutnie archaiczny odtwarzacz multimediów. To są dwie rzeczy, których nie rozumiem i nie mogę wybaczyć.
Menu główne Firefoxa wygląda fajnie, ale wejście gdziekolwiek głębiej przenosi nas do stylistyki sprzed 10 lat. Jeśli najpierw widzicie coś takiego.
A po chwili coś takiego.
To co jest nie tak. Czy naprawdę nie można było zatrudnić grafika do zaprojektowania nowej grafiki menusów i odtwarzaczy? Wszyscy inni producenci sobie z tym poradzili zmieniając systemy operacyjne. Panasonic niestety nie. Spójrzcie jak wygląda menu opcji szczegółowych. Jeśli wydaje się Wam znajome, to bardzo dobrze, bo Panasonic nie zmieniał pod względem wizualnym go od lat. Nijak nie pasuje to do stylistyki ekranu głównego Firefoxa.
Grafika to kwestia estetyczna, którą wielu odbiorców zapewne będzie w stanie zignorować. Fatalne działanie odtwarzacza multimediów to jednak funkcjonalność i tutaj nie ma już taryfy ulgowej.
Powiem wprost – jeśli na pendrivie czy dysku USB nie macie mało treści w niewielkiej liczbie katalogów, to odtwarzacz tego telewizora jest dla Was bezużyteczny. Powód jest prosty – Panasonic CX700 w przeglądarce multimediów z USB nie umie wyświetlić pełnego drzewka katalogów. Zamiast tego wyświetla każdy katalog zawierający wybrany rodzaj multimediów.
Na przykład jeśli wybierzecie przeglądacie plików Video (pisownia Panasonica), to na liście zobaczycie każdy folder z dysku zawierający jakikolwiek plik wideo. Nie brzmi to groźnie i nie jest póki podłączony nośnik jest niewielki, a drzewko katalogów nieskomplikowane. Jeśli jednak zechcecie znaleźć coś konkretnego na zapełnionym nośniku pojemności kilkudziesięciu gigabajtów i więcej, to bardzo możliwe, że się Wam to po prostu nie uda lub będzie trwało niemiłosiernie długo.
Konkretny przykład. Mój dysk do archiwizacji danych ma zajęte obecnie około 800 GB. Jego początkowa struktura katalogów jest taka:
Sęk w tym, że 800 GB zdjęć, tekstów, filmów itd. nie da się przejrzyście zarchiwizować w czterech katalogach. Trzeba tworzyć podkatalogi, bo inaczej zginie się w nawale treści. Każdy katalog na moim dysku ma więc wiele podfolderów, dzięki czemu łatwo znajduję poszukiwaną treść. Ale nie w odtwarzaczu Panasonica. Przeglądarka multimediów CX900 wrzuca na główny ekran WSZYSTKIE katalogi i pod katalogi zawierające dany rodzaj multimediów.
Całe drzewko katalogów szlag trafia, a znalezienie np. zdjęć z konkretnego urlopu jest praktycznie niemożliwe. A jeśli przyjdzie Wam do głowy, by kilka podkatalogów na nośniku nazwać tak samo (np. w różnych katalogach z wakacji filmy zawsze wrzucacie do podkatalogów o nazwie Filmy), to efekt jest wręcz komiczny.
To wszystko brzmi dość skomplikowanie, ale takie nie jest. Na Boga, wyświetlanie drzewka katalogów, to jest rozwiązanie z czasów Norton Commandera! Jeśli w 1998 roku pozwalał na to program dla systemu DOS, to chyba w 2015 roku można to zrobić na Firefox OS?
Przykro mi Panasonic, lubię Wasze sprzęt, ale to jest tragedia. Macie z tym problem od lat i nic się nie zmienia. W czasach gdy wszyscy dążą do maksymalnego uproszczenia User Experience coś takiego jest niedopuszczalne. Tym bardziej, że zmienialiście system na zupełnie nowy, więc był idealny moment na dopracowanie takich funkcji.
Ostatnim gwoździem do trumny odtwarzacza multimediów w tym telewizorze jest fakt, że w czasie testów (gdy oczyściłem dysk i zostawiłem w nim tylko kilka katalogów bez podkatalogów) nie odtworzył kilku prostych plików filmowych. Czasem ze względu na kodek obrazu, innym razem dźwięku.
Uff.
Czy zatem Firefox OS i Smart TV w CX700 mają jakieś zalety? Kilka.
System zapamiętuje postęp naszej pracy w danych programach (tak jak np. Tizen czy webOS), więc możemy przeskakiwać między YouTube, aplikacją do VOD czy przeglądarką internetową bez utraty postępu. Jeśli daną aplikację mamy przypiętą do ekranu głównego, to system się sprawdza i możemy łatwo żonglować funkcjami.
Pod względem aplikacji Smart TV jest słabo. Z polskiego VOD jest YouTube, Player, ipla i Chili. Trochę apek z wiadomościami, nieciekawych gier, Facebook i Twitter, którego bez klawiatury i tak nie będziecie pewnie używać. To mnie jednak nie dziwi, bo Panasonic już od dawna stawia raczej na swoje funkcje, a nie aplikacje. Pisałem o tym w zeszłym roku wymieniając trzy najważniejsze dla Panasonica opcje Smart TV:
- TV Anywhere – oglądanie i zarządzanie telewizorem przez sieć z tabletu czy smartfonu. Oglądanie niestety tylko treści z tunera. Zarządzanie – czyli np. zdalne ustawianie nagrywania programu.
- My stream – kafelki na dole ekranu podpowiadające co chcemy obejrzeć (z treści sieciowych).
- Info Bar – wyłączony telewizor pokazuje informacje o pogodzie, wiadomości datę itp.
Obecnie po przytrzymaniu przycisku Home na pilocie otwierają się też opcje na każdym boku ekranu.
Nazywa się to Info Frame i daje szybki dostęp do pogody, DVB-T, treści z VOD i powiadomień. Obok ekranu głównego, to najciekawsza funkcja Firefox OS. Szkoda tylko, że nie wszystkie funkcje dostępne w Info Frame da się zdefiniować. Chciałbym tam móc przypiąć absolutnie dowolną aplikację czy funkcję telewizora. Wtedy miałoby to największy sens.
W kwestii Smart TV w CX700 ciekawą robotę robi funkcja TV Anywhere, o której pisałem przy okazji testu Panasonica AX900. Oglądanie telewizji na tablecie gdziekolwiek jesteśmy. Super!
Drugi i zdecydowanie najciekawszy filar Smart TV Panasonica to komunikacja z aplikacją My Remote 2. Jest to najlepsza aplikacja do zarządzania telewizorem jakiej używałem. Widzimy w niej zainstalowane w telewizorze aplikacje i możemy włączać oraz sterować bez sięgania po pilota.
Ma funkcje zwykłego pilota.
Wbudowaną przeglądarkę, którą przesyłamy jednym pociągnięciem palca na ekran telewizora.
Kiedyś wspominałem już, że My Remote 2 pozwala nawet na włączanie filmów z komórki na telewizorze i w drugą stronę. Oznacza to, że jeśli do TV macie podpięty dysk z multimediami, to możecie odtwarzać je zdalnie na komórce np. leżąc sobie w łóżku. Telewizor zmienia się wtedy w huba multimediów.
Jedyny minus tej aplikacji, to jej sporadyczne zawieszanie się.
Tak przy okazji Panasonic, w aplikacji mobilnej jakoś umieliście zrobić porządne drzewko katalogów, co? ;)
Panasonic nie ogarnia tematu wygodnego odtwarzania multimediów za pomocą samego telewizora, ale funkcję drugiego ekranu opanował znakomicie.
Do kina czy muzyki?
Akapit o dźwięku będzie krótki. Jest przeciętnie. Po tym co w kwestii brzmienia pokazały Samsung JS9000 i LG UF950V Panasonic CX700 nie zachwyca. Najlepszy rezultat udało mi się osiągnąć w trybie muzyki z funkcją wzmocnienia basów. Niestety pod podkręceniu głośności na 100% słychać typowe, pudełkowe „chrzęszczenie”.
Panasonic zawsze skupiał się jednak nie na dźwięku swoich telewizorów, ale ich obrazi. I tutaj CX700 może się podobać pod kilkoma względami.
Producent nie uwzględnił w tym modelu trybu ISF, a fabryczne tryby wymagają dopieszczenia. Mimo to matryca Ultra HD VA tego modelu wyświetla obraz z kontrastem około 4000:1 podbijanym jeszcze opcjonalnie przez system lokalnego wygaszania. Jasność testerzy mierzą na poziomie od 204 do nawet 470 cd/m2, więc jest to wynik od dobrego, do znakomitego.
Gorzej Panasonic CX700 radzi sobie z obrazem w ruchu, przy którym znacznie spada rozdzielczość. Pomagać ma tu system interpolacji klatek Intelligent Frame Cration i rzeczywiście poprawia on obraz, ale niestety bardzo szybko wprowadza efekt zbyt dużej płynności, który może kojarzyć się z operą mydlaną czy teatrem telewizji.
W obrazie 3D CX700 wykorzystuje aktywne okulary (jedna para w zestawie). Widać wyraźnie, że producenci odpuścili sobie już ten temat. Vincent Teoh z HDTVtest.co.uk odkrył, że TV nie wyświetla pełnego Full HD. Subiektywnie rzecz biorąc obraz jest jednak niezły. Szczególnie pod względem cross talka (rozchodzenie się obrazów dla lewego i prawego oka).
W przypadku gier telewizor można spokojnie polecić. Input lag na poziomie około 36 msec to nie wynik najlepszy wśród telewizorów UHD (królem tej wartości są obecnie Samsungi z serii SUHD), ale śmiem twierdzić, że dla wszystkich graczy taki rezultat będzie wystarczający.
Panasonic CX700 – nie dla każdego
Tego telewizora nie poleciłbym każdemu. Na pewno nie osobom, które odtwarzają dużo treści z podłączonego dysku, wymagają estetycznej perfekcji i idealnej płynności. Odtwarzacz multimediów w CX700 jest tragicznie przestarzały, a niedostosowanie wizualnej strony wszystkich elementów menu do stylistyki Firefoxa uważam, że spore niedopatrzenie. Mam wrażenie, że Panasonic dodał Firefoxa trochę na siłę. Wszystkie najważniejsze funkcje Smart TV są i tak takie same jak dawniej, aplikacji jest mniej, a płynność pozostawia wiele do życzenia. Aktualnie poza zapamiętywaniem postępu pracy w różnych aplikacjach i łatwym przeskakiwaniem między nimi nie widzę żadnych zalet jakie Firefox OS miałby przynieść Panasonicowi.
CX700 wypada dużo lepiej jeśli połączycie go z aplikacją mobilną na telefonie lub tablecie i zależy Wam na telewizorze, który poradzi sobie w jasnym pomieszczeniu. Wysoki kontrast i jasność matrycy sprawiają, że to znakomity LCD do jasnego pokoju. Jakość funkcji multimedialnych i ich obsługa wzrasta znacznie po wykorzystaniu drugiego ekranu. Telewizor ma też niski input lag, więc może być ciekawą propozycją dla graczy.
Ostatnio wprowadziłem na blogu znaczki określające mój stosunek do danego produktu
Panasonic CX700 nie dostaje jednak żadnego z nich. Z jednej strony chciałbym go odradzić, bo producent wkurzył mnie wieloma elementami oprogramowania. Na pewno nie będzie to mój ulubiony telewizor tego roku. Jednak z drugiej strony odbiornik ma kilka obiektywnych zalet technicznych, które mogą się spodobać konkretnemu odbiorcy. W połączeniu z aplikacją mobilną dochodzi ich jeszcze więcej.
Myśląc o zakupie CX700 sprawdźcie zatem które z wad i zalet sprzętu i jego systemu są przez Was do zaakceptowania, biorąc pod uwagę subiektywne potrzeby i sposób używania. Ten telewizor z Firefox OS został stworzony dla ludzi, ale nie jest dla każdego.