W ciągu najbliższych miesięcy poznamy nowości telewizyjne największych graczy. Spore nadzieje wiążę z tegorocznymi nowinkami Philipsa. Szczególnie w kontekście Androida i Ambilight. Jakie asy trzyma w ręce ten producent, a z czym musi uważać?
W zeszłym roku sporo na moim blogu pisałem o nowościach Philipsa. Nie bez powodu. Telewizory tej marki przeszły w ręce innej firmy i nagle okazało się, że można z nich wykrzesać dużo więcej niż dotychczas. Philips jako pierwszy przeszedł na Androida, dając początek trendowi, który moim zdaniem będzie się nasilał. Na targach IFA zobaczyliśmy przyszłość Ambilighta, gry z chmury i inne nowinki takie jak wygięte matryce. Po berlińskich targach pisałem, że Philips chce zrewolucjonizować i zdominować rynek telewizorów. Ten rok będzie bardzo istotny. Co w nim zobaczymy?
Więcej Androida
Producent przechodzi w pełni na Androida w swoich Smart TV, więc w tym roku będziemy widzieli więcej tego systemu. Dużo więcej. Android ma się znaleźć we wszystkich panelach Smart TV i Ultra HD tej marki.
Mnie najbardziej interesuje kwestia Androida 5.0 Lollipop, który również zostanie wprowadzony. Nie mam jeszcze informacji na temat aktualizacji starszych modeli o nowy system, ale w telewizorach z 2015 roku ma on być standardem. TP Vision poinformowało o tym na targach CES 2015 w Las Vegas.
Chcemy zwiększyć przewagę wynikającą z bycia pionierem we wdrażaniu ekosystemu Android. Przyciąga on wielu twórców aplikacji, którzy mogą w prosty sposób dostosować swoje programy do różnego rodzaju telewizorów
– powiedział Albert Mombarg, szef działu Smart TV w TP Vision.
Android w Smart TV oznacza również integrację systemu cloud gaming z każdym telewizorem Smart. Wystarczy zainstalować aplikację OnLive, podłączyć pada i gotowe – telewizor zmienia się w konsolę. Niestety póki co w Polsce usługa nie jest dostępna oficjalnie i nie działa idealnie.
OnLive dla polskich odbiorców będzie tylko dodatkiem, ale sam Android urośnie w tym roku na sile. Philips poszerzy swoją ofertę, a do zabawy dołączy Sony, które również przestawia na ten system wszystkie swoje Smart TV (szczegóły w przyszłym tygodniu). O wojnie na systemy operacyjne w telewizorach już mówiłem w reportażu filmowym.
Fani Androida w telewizorach nie będą mieli w tym roku powodów do narzekań.
Ambilight 2.0
Druga, najciekawsze zapowiedź Philipsa na ten rok, to nowa wersja podświetlania Ambilight. Nigdy nie ukrywałem mojej sympatii do tego systemu. Ambilight to jedna z moich ulubionych technologii w telewizorach. Nie jest to nowinka dodana tylko po to, by mieć coś nowego, ale funkcja, która zmienia sposób w jaki obcujemy z treścią. Zapowiedziany podczas targów IFA 2014 Ambilight 2.0 może robić to jeszcze lepiej. Zamiast kolorowych diod LED świecących za telewizorem – mini projektory. Efekt robi niesamowite wrażenie.
Pokazywałem powyższy film kilkorgu moich znajomych i wiem, że nie jest to coś, co będzie uwielbiane przez wszystkich. Efekt jest intensywny. Na pewno Ambilight 2 nie nada się też do każdego rodzaju treści. Przypuszczam, że w przypadku filmów z szybkim montażem i bardzo dynamicznych gier może być męczący.
Jednak ja jestem kupiony. Nie chodzi nawet o sam efekt, ale fakt, że to coś naprawdę nowego. Mam już serdecznie dość marketingowych „rewolucji”, które wciska się nam co roku, a które są po prostu odgrzewanymi kotletami podanymi z nowym sosem. Chcę rzeczywistości wirtualnej i rozszerzonej z prawdziwego zdarzenia, chcę 3D bez okularów dobrej jakości, giętkich ekranów itd. Chcę, by duże firmy podejmowały ryzyko i inwestowały w naprawdę przełomowe technologie, mające szanse zmienić sposób w jaki używamy sprzętu. W przyszłości być może będzie to promowany przez LG OLED, którego rozwój teoretycznie może doprowadzić do giętkich ekranów i telewizorów. Szybciej zobaczymy jednak Ambilighta 2.0. Nie ukrywam – jaram się!
Prototypy i pewniaki
Oprócz dwóch powyższych nowości w ofercie Philipsa na pewno zobaczymy też kilka prototypów, które być może doczekają się wersji sprzedażowych oraz nowe, już pewne systemy poprawy jakości obrazu.
Wygięte matryce Philips pokazywał na IFA 2014, pokaże również w nowym roku. Pytanie czy tylko jako ciekawostkę, czy ważny element line-upu.
Z prototypów pojawi się OLED. Producent pokazywał go już w zeszłym roku na zamkniętym pokazie. Telewizor ma wykorzystywać matrycę od LG Display i (co najważniejsze) pojawić się w sprzedaży w tym roku. W jakiej ilości, cenie i na jakich rynkach – nie wiadomo. Nie ma szans na tak dużą ofertę OLED jak u LG. Nie pozwolą na to chociażby moce produkcyjne fabryk paneli organicznych. Jednak samo pojawienie się telewizora OLED innej marki byłoby ważnym wydarzeniem, więc trzymam kciuki.
Kolejną nowinką będzie HDR. O tej technologii usłyszycie w roku 2015 jeszcze nie raz. Wytwórnie filmowe lubią filmowe HDR, które poprawia jakość czerni, bieli i pozwala pokazać więcej szczegółów w cieniach. Producenci telewizorów też je lubią, bo wpływa zbawiennie na obraz i daje szansę pochwalenia się czymś nowym ;) To, że HDR zadomowi się na stałe w nowych telewizora jest już pewne. Pracują nad nim praktycznie wszystkie, liczące się firmy. W tym roku będzie to tylko ciekawostka, ale to właśnie w 2015 zostaną postawione pierwsze kroki, które w następnych latach zaowocują standardami ustalonymi na dłużej.
Philips prezentował już swój model z HDR i pierwsze opinie są pozytywne. Jak będzie w praktyce – być może dowiemy się w tym roku.
Rok przełomu lub problemów
W związku ze zmianą właściciela marki, nowymi pomysłami i technologiami Philips może wpaść w tym roku na kilka min. Na co musi uważać?
Aktualizacja systemu i wsparcie
Android to rewelacyjna platforma dla telewizorów, ale i kapryśny system. W komentarzach często piszecie o problemach. Mam nadzieję, że po premierze nowych odbiorników z Androidem 5.0 Philips nie odpuści starszych telewizorów i zadba o ich aktualizację. Długie wsparcie i częste poprawki to rzecz konieczna w każdym urządzeniu działającym w oparciu o OS firmy Google.
Z tego samego powodu Philips musi usprawnić działanie swojego wsparcia produktowego. W kwietniu 2014 przygotowałem raport na temat najlepszego wsparcia i obsługi klientów u producentów telewizorów, w którym Philips zajął trzecie miejsce. Od tamtej pory sporo się jednak zmieniło w jego ofercie produktowej. Telewizory z Androidem będą sprawiały problemy. Konieczne jest szybkie radzenie sobie z nimi, by odbiorca się nie zniechęcił.
Więcej dużych przekątnych
Pod moim felietonem filmowym o rozmiarze telewizorów pytacie o duże przekątne u Philipsa. W Polsce telewizory o rozmiarach powyżej 65″ nie są produktem kupowanym masowo, ale warto je mieć w ofercie. Duże przekątne działają na wyobraźnię, kojarzą się z nowoczesnymi rozwiązaniami, są marzeniem. Na zachodzie sprzedają się lepiej, ale u nas też są istotne. Mam nadzieję, że Philips wprowadzi ich więcej.
Duży kęs
Największe zagrożenie tego roku dla Philipsa, to mnogość nowości. Android 5.0, Ambilight 2.0, HDR, OLED… To imponująca lista. Być może za bardzo. Mam nadzieję, że Philips skupi się na sprzedaży Androida i wprowadzeniu nowego Ambilighta, a resztę potraktuje póki co jako nowinki na przyszłość. Lubię nowe technologie, ale jeszcze bardziej nowe dopracowane technologie. Czasem mniej, to więcej.
Tak czy inaczej jeśli wszyscy producenci telewizorów działający w Europie zaserwują nam nowości takiego kalibru jak Philips, to będziemy mieli bardzo interesujący rok.