Wpis pochodzi z Multi-bloga.
Firma Sharp pobiła kolejny rekord. W drugiej połowie marca 2012 roku wprowadziła do swojej oferty pierwszy 80-calowy telewizor. Sharp AQUOS Full LED LC-80LE645E to obecnie jedyny dostępny w sprzedaży odbiornik o tak dużej przekątnej ekranu – ponad 2 metry.
Powierzchnia ekranu tego modelu przewyższa powierzchnię ekranu telewizora 55-calowego niemal dwukrotnie. To, co wyróżnia model Sharp LE645E to fakt, że jest to telewizor o pełnym podświetleniu LED. Na podkreślenie zasługuje również jego wysoka energooszczędność. Dzięki spełnianiu najwyższych norm odbiorniki otrzymały etykietę energetyczną A++. To wyjątkowe osiągnięcie przy tak olbrzymim ekranie.
LE645E wyposażono w potrójny tuner HD, funkcję nagrywania Time Shift+, oraz Media Player, odtwarzacz zdjęć, wideo i muzyki zapisanych w pamięci USB lub na serwerze DLNA w sieci domowej. Telewizor umożliwia dostęp do internetu poprzez AQUOS Net+ – otwartą przeglądarkę internetową. 80-calowy Sharp jest już dostępny w Polsce. Cena tego kolosa? 27 tysięcy złotych.
A teraz trochę pomarudzę. Sharp, który jest oficjalnym partnerem Euro 2012, liczy zapewne na to, że kilku bogatych Polaków sprawi sobie taki dwumetrowy ekran, aby obejrzeć mistrzostwa. Niewątpliwie byłoby to fajne przeżycie. Jednak LE645E nie jest wcale jakimś cudem techniki.
Po pierwsze – rozdzielczość. To zwykłe Full HD, czyli 1080 na 1920 pikseli. Trochę mało, jak na ekran tej wielkości. Fakt, że powierzchnia ekranu to dwukrotność powierzchni telewizora 55-calowego oznacza także, że pojedyncze piksele wyświetlane przez 80-calowego Sharpa będą dwukrotnie większe, niż na odbiorniku 55 calowym. Aby więc uniknąć wrażenia pikselizacji obrazu, nawet programy HD trzeba będzie oglądać z dużej odległości – co najmniej 3 metry, ale w praktyce może to być nawet 5.
Dlaczego Sharp nie postawił na większą rozdzielczość, czyli 4K, tak, jak zrobiło to np. LG w swoim nowym modelu LM960V? Ten odbiornik ma 72-calowy ekran o rozdzielczości 3840 na 2160 pikseli. Sharp uznał zapewne, że skoro nie ma programów nadawanych w natywnej rozdzielczości 4K, to nie warto pakować drogiej technologii do nowego modelu. Euro 2012 to jednak nie Olimpiada w Londynie, która po raz pierwszy w historii ma być transmitowana zarówno w 3D, jak i Ultra HD.
Dziwi natomiast druga decyzja: zapakowany do telewizora system wspomagania płynności obrazu to zaledwie 100 Hz. A wiadomo przecież, że im większy ekran, tym większe odległości pomiędzy wyświetlanymi obrazami. Co oznacza, że w szybkich scenach może pojawić się efekt „skakania”. Moim zdaniem, nawet przy zastosowaniu poprawiającej jakość obrazu funkcji Fine Motion, 100 Hz to zdecydowanie za mało. Powinno być co najmniej 200. W końcu 80-calowy Sharp pojawia się na mistrzostwa w piłce nożnej, a w tej – jak wiadomo – szybkich scen nie brakuje.
Wpis pochodzi z Multi-bloga.