Wiem, że piszą o tym teraz wszyscy, ale nie będę nawet próbował się powstrzymywać. Zmarł Steve Jobs, współzałożyciel firmy Apple, pionier rynku elektronicznego i człowiek dzięki któremu w dużej mierze mamy dziś odtwarzacze iPod, telefon iPhone, tablet iPad i usługę iTunes.
Apple straciło wizjonera i geniusza, a świat stracił niezwykłego człowieka. Ci z nas, którzy mieli szczęście znać Steve’a i z nim pracować, stracili przyjaciela i mentora. Steve zostawił po sobie firmę, która tylko on mógł zbudować. Jego obecność będzie zawsze fundamentem Apple
– napisało Apple w krótkim oświadczeniu na swojej stronie.
Aktualnie spływają do nas reakcje z całego świata. Odszedł człowiek, który pod wieloma względami zmienił świat. Przynajmniej elektroniki. Nie dziwią więc kondolencje składane przez Marka Zuckeberga, Billa Gatesa czy nawet Baracka Obamy.
Michelle i ja jesteśmy zasmuceni wiadomością o śmierci Steve’a Jobsa. Steve był jednym z najwspanialszych amerykańskich innowatorów – na tyle odważny, żeby myśleć inaczej, na tyle śmiały, żeby wierzyć, że może zmienić świat i był na tyle utalentowany, żeby to rzeczywiście zrobić. Świat stracił wizjonera. I nie ma prawdopodobnie większego hołdu, jaki można mu oddać, niż to, że duża część tego świata dowiedziała się o jego śmierci poprzez urządzenie, które on wynalazł
– czytamy w oświadczeniu prezydenta USA.
Smutna wiadomość dotarła do nas chwilę po zapowiedzi nowego iPhone’a 4S. Przedwczoraj zwolennicy Apple świętowali nadejście jeszcze szybszego telefonu, a dzisiaj czeka ich żałoba.
Wiemy, że wielu z Was będzie w żałobie razem z nami. Prosimy o uszanowanie naszej prywatności w tym trudnym czasie
– napisała rodzina. Jobs zmarł otoczony najbliższymi.