Z okazji sylwestra mam dla Was coś innego – domową cytrynówkę. Na zdrowie!

W domowej cytrynówce dobrych jest kilka rzeczy.

Robimy ją sami, więc doskonale wiemy co jest w środku. Proces przygotowania składa się z kilkunastu punktów, ale każdy z nich jest banalnie prosty. No i wreszcie efekt końcowy jest pyszny! Nawet jeśli coś nam nie wyjdzie, zmienimy proporcje czy o czymś zapomnimy, to i tak będzie dobrze.

Fajne jest też to, że mimo iż cytrynówka lubi sobie trochę poleżakować i jest lepsza po kilku dniach, to wcześnie je nie jest zła – jest po prostu trochę mniej znakomita. Oznacza to, że jeśli jutro wieczorem macie imprezę, a do roboty zabieracie się dzisiaj rano, to i tak zaserwujecie gościom coś pysznego.

Ten owocowy trunek próbowałem robić już w wielu wariacjach (z cukrem, z miodem, z tonikiem zamiast wody, z dodatkami przypraw, pomarańczy itp.). W tym roku postanowiłem przyrządzić cytrynówkę inspirowaną pomysłem Tomka Czajkowskiego. Głównie ze względu na miód, który lubię i czas przygotowania. Proporcje trochę zmodyfikowałem, żeby cytrynówka była nieco słabsza i miała silniejszy, owocowy smak.

Miłego oglądania! Pod filmem znajdziecie spis składników, przepis i kilka fotek.

 

Składniki (na 3 butelki cytrynówki)

  • 20 cytryn
  • 1 litr spirytusu
  • 1,5 litra wody
  • 1 szklanka miodu
  • 0,5 szklanki cukru

 

Co i jak robimy?

  1. Cytryny obieramy z wierzchniej warstwy skórki.
  2. Skórki wkładamy do słoików lub innego naczynia.
  3. Cytryny obieramy jeszcze raz, tym razem dokładnie usuwając białą część spod skórki.
  4. Obrane cytryny kroimy i wsadzamy do garnka.
  5. 1 litr wody + 1 szklankę miodu + 0,5 szklanki cukru podgrzewamy i mieszamy.
  6. Skórki od cytryn zalewamy 1 litrem spirytusu + 500 mln zimnej wody.
  7. Obrane cytryny zalewamy ciepłą wodą z miodem i cukrem.
  8. Cytryny i skórki zamykamy i zostawiamy na dzień lub dwa żeby płyn przeszedł smakiem.
  9. Po „leżakowaniu” wyciskamy dokładnie cytryny.
  10. Przelewamy płyn przez sitko usuwając resztki cytryn i pestki.
  11. Do oczyszczonego płynu dolewamy przez sitko spirytus. Skórki wyrzucamy.
  12. Cieszymy się, bo to już prawie koniec!
  13. Całość mieszamy, przelewamy do pięknych butelek i pijemy po kilku dniach (a jak się nam bardzo chce, to następnego ranka nawet i do jajecznicy).

W cytrynówce unosi się naturalny osad. Mi on nie przeszkadza, a nawet trochę go lubię, bo wiem, że jest naturalny. Więc dla siebie nigdy go nie usuwam. Dla gości zawsze jednak klaruję dodatkowo trunek przelewając go po prostu przez sitko. To wystarczy.

 

Na zdrowie!