Philips - pilot i pointer

Był kursor, nie ma kursora. Tak w skrócie wygląda sytuacja telewizorów z systemem Android TV. Co się z nim stało?

O sprawie wspominałem już przy okazji relacji z konferencji prasowej Philipsa w Barcelonie.

Philips 2015 – wszystko co musicie wiedzieć o nowych telewizorach, a nawet więcej [relacja i wideo]

Na gorąco mówiłem też o niej na filmie.

 

Był kursor….

W ubiegłych latach pilot Philipsa miał wbudowany akcelerometr i żyroskop. Po pierwsze po to, by wykrywać obrócenie na jedną ze stron (tradycyjną lub z klawiaturą QWERTY), ale również do sterowania kursorem myszki na ekranie telewizora. Kilka delikatnych ruchów dłonią i kursor skacze z jednego końca ekranu, na drugi.

Jest to rozwiązanie, które jako pierwsze na masową skalę zastosowało LG w pilocie Magic. Później podchwycił je również Samsung.

LG UB850V - pilot Magic VS pilot Samsunga

Po lewej pilot LG Magic - po prawej pilot Samsunga

Zawsze chwaliłem ten pomysł. Pilot posiada tradycyjne funkcje sterowania krzyżakiem czy gładzikiem, ale gdy chcemy, to potrząsamy nim lub dotykamy w odpowiednim miejscu i mamy szybki, wygody kursor. Przyspiesza to nawigację w niektórych miejscach menu i zdecydowanie usprawnia surfowanie w Internecie za pomocą otwartej przeglądarki.

Po konferencji Philipsa w Barcelonie okazało się, że w tym roku Philips usunął tę funkcjonalność.

Dlaczego?

 

…nie ma kursora.

Najpierw o informacje zapytałem Philipsa. Wyjaśniano mi, że to kwestia designu systemu i chęci ujednolicenia sterowania każdym jej elementem. Wydawało mi się to jednak zbyt „marketingowe”, by było prawdziwe. I tak też się okazało. Dalsze pytania do producenta dały jasną odpowiedź – powodem są wymagania Google w stosunku do Android TV. Philips usunął pointer, bo Google stawia na sterowanie krzyżakiem i nie promuje otwartej przeglądarki Internetowej. W najnowszych telewizorach z systemem Android TV nie ma nawet wbudowanej przeglądarki Chrome. Zapewne jakąś będzie można doinstalować ze sklepu Google Play, ale firmowo, na głównym ekranie jej nie będzie.

Odpowiedź o wymaganiach Google byłaby końcem historii, gdyby nie fakt, że w telewizorach Sony Android TV sytuacja ma podobno wyglądać inaczej. Podczas konferencji aplikacje.tv Paweł Kaczmarzyk, z polskiego oddziału Sony, poinformował, że w telewizorach Android TV tej marki nie ma żyroskopów w pilocie, ale jest touch pad. Podobno ma on służyć nie tylko do wykonywania gestów lewo/prawo, góra/dół, ale i sterowania kursorem myszki. Co więcej Pan Kaczmarzyk zapewnił, że po podłączeniu myszki do Sony Android TV pojawia się kursor i można nim swobodnie sterować.

Jak będzie w produktach końcowych Philipsa i Sony, dowiemy się niedługo. Póki co pewności nie ma.

Napisałem więc również do Google, z prośbą o komentarz i wyjaśnienie tej kwestii.

Moje pytanie powędrowało do centrali i w odpowiedzi dostałem bardzo zdawkową informację, że pointer nie jest zalecany. Dodatkowo otrzymałem link do strony deweloperskiej Android TV. Znajdujemy na niej instrukcje, wskazówki i wytyczne dotyczące budowania aplikacji dla tej platformy. Nigdzie na tej i innych stronach deweloperskich nie udało mi się znaleźć wyraźnego wyjaśnienia kwestii pointera (jeśli Wam się uda, dajcie znać w komentarzach lub na moim Facebooku). W kwestii nawigacji czytamy:

Po funkcjonalnościach aplikacji nawigujemy za pomocą 5-stronnego D-pada, chyba, że aplikacja wymaga zastosowania kontrolera do gier (…) Jeśli aplikacja wymaga gamepada, wszystkie funkcje są dostępne wykorzystując standardowe przyciski kontrolera do gier Android. Wchodzenie do interfejsu użytkownika nie jest uzależnione od przycisku Menu na pilocie.

Na podstronie dotyczącej nawigacji D-padem czytamy:

Na telewizorze użytkownicy nawigują za pomocą pilota zdalnego sterowania, wykorzystując przyciski kierunkowe (D-pad) albo strzałki. Typowy kontroler ogranicza ruchy do kierunków góra, dół, lewo prawo.

Dodatkowo w wytycznych czytamy, że jeśli aplikacja wspiera funkcje internetowe, to powinny one otwierać się za pomocą funkcji WebView, a nie w przeglądarce internetowej. Android TV ma walczyć z innymi, nowymi systemami telewizorów za pomocą aplikacji i łączności z komórkami.

 

Przyszłość kursora w Android TV

Nastawienie na oderwanie od przeglądarki internetowej jest zapewne podyktowane wizją jaką Google ma w stosunku do Smart TV. Pisałem o niej niedawno. To funkcja „cast”, czyli wyszukiwanie treści na komórce/tablecie/komputerze, a następnie aktywowanie danej treści na telewizorze jednym przyciskiem w urządzeniu mobilnym. Koncepcja dobra, ale tylko jeśli używamy przeglądarki Chrome w urządzeniach mobilnych. Wtedy w aplikacjach, które mają funkcję cast, używamy takiej opcji, a do wszystkich innych treści wykorzystujemy klonowanie obrazu z przeglądarki w komórce/tablecie/telefonie – Screen Cast (to jedna z funkcji przystawki Google Chromecast, której funkcjonalności są wbudowane w Android TV). Spryt Google nie zna granic. Mając Android TV będzie nas kusiło, by używać również telefonów z tym systemem i przeglądarki Chrome. Tylko wtedy Smart TV jest w pełni funkcjonalne.

Google Cast Screen

W kwestii dodania lub usunięcia kursora myszki przez producentów telewizorów nie udało mi się znaleźć jednoznacznej odpowiedzi. W specyfikacjach dotyczących aplikacji Google wyraźnie podkreśla sterowanie za pomocą krzyżaka. Nigdzie gdzie szukałem, nie znalazłem jednak jednoznacznej informacji o całkowitym zakazie używania funkcji pointera.

Przypuszczam, że producenci usuwają tę funkcjonalność, by mieć sto procent pewności, że ich platforma będzie zgodna z wytycznymi Google. Mam nadzieję, że po premierze telewizorów Philipsa i Sony Google ustosunkuje się do tej kwestii i poda wyraźne wytyczne dotyczące pointera (można, lub nie można, a nie dość lakoniczne „nie jest zalecane”).

Jedno co jest pewne, to że w pilotach odbiorników Android TV na ten rok nie będzie tej funkcji. Po prostu nie mają one odpowiednich sensorów, które by na to pozwalały. Być może kursor pojawi się na ekranie po podłączeniu do telewizora myszki.