Coraz bardziej zbliżamy się do momentu, w którym wirtualne światy będą nie do odróżnienia od naszej rzeczywistości. I to nie tylko wizualnie, ale również pod względem uczuć. Pytanie o to czy androidy śnią o elektrycznych owcach nie musi spędzać nam snu z powiek. Jeszcze. Obejrzyjcie to sami. Aktualizacja – dodałem jeszcze dwa filmy z prezentacji filmy Nvidia.
Największe wrażenie zrobiła na mnie prezentacja firmy Quantic Dream’s pod tytułem Kara. Nie dlatego, że wygląda znakomicie, ale z powodu dawki emocji jakie ze sobą niesie.
Znakomite.
Quantic Dream’s to firma, której zawdzięczamy takie tytuły jak „Fahrenheit” i „Heavy Rain”. Można przyczepić się w nich do wielu elementów (w tym samej rozgrywki), ale są one jednymi z najciekawszych gier ostatnich lat jeśli idzie o dojrzałe podejście do tematu i fabułę (Fahrenheit do połowy, bo później zrobił się okropnie tandetny). Szczególnie gra „Heavy Rain”, exslusive dla PlayStation 3 z 2010 roku, pokazała wszystkim, że gry wideo wcale nie muszą być naiwne i głupkowate. Historię tego tytułu śledziło się jak dobry film kryminalny.
Oczywiście Kara jest tylko demem technicznym, ale bardzo możliwe, że przełoży się kiedyś na poważną grę. Podobnie było z wirtualnym niby-kastingiem do roli w grze „Heavy Rain”.
Oby więcej firm miało odwagę tworzyć rzeczy tak wyjątkowe.
Na GDC nie mogło też zabraknąć prezentacji dwóch silników graficznych podbijających serca (i portfele :) graczy w dziesiątkach tytułów. Nagranie z prezentacji CryEngine 3 firmy Crytek znalazłem póki co tylko w wersji z kamery, ale w zadowalającej jakości. Tutaj nie ma już miejsca na emocje, trzeba się po prostu pochwalić możliwościami technicznymi produktu.
Podobnie jest w przypadku prezentacji nowych wersji Unreal Engine, których wiele elementów widzieliśmy już dawniej.
Z całej trójki największe wrażenie robi Kara, bo opowiada niezłą historię. Ale pod względem technicznym wszystkie nowości nastrajają optymistycznie.
Pojawia się jednak pytanie, kiedy dojdziemy do momentu, w którym wirtualne kreacje nie będą różniły się niczym od rzeczywistości widzianej na co dzień? A gdy wreszcie dojdziemy do tego momentu, to jak będzie musiał zmienić się przemysł gier wideo? Obecnie gdy odstrzeliwujemy przeciwnikowi głowę lub masakrujemy go piłą łańcuchową wiemy, że to tylko zabawa. Czy będzie to równie przyjemne i niewinne, gdy zabijana postać będzie wyglądała i zachowywała się jak prawdziwy człowiek? Brzmi niesamowicie? Póki co jeszcze tak. Ale jeśli jakość gier będzie polepszać się nadal w takim tempie jak teraz, to za 20 lat możemy stanąć przed zupełnie nowymi dylematami.
Może wtedy okazać się, że androidy rzeczywiście śnią o elektrycznych owcach.
AKTUALIZACJA
Dodaję jeszcze prezentacje Nvidia z komentarzem. Futro animowane w czasie rzeczywistym i zniszczenia pomieszczenia generowane również na bieżąco wyglądają kosmicznie!