Trójwymiarowe telewizory firmy Panasonic nie sprzedają się nadal tak dobrze jakby życzył sobie tego producent. Czyja to wina? Oczywiście Hollywoodu. Dlaczego?
Nie chodzi wcale o to, że darmowe filmy online zalały świat torrentów, Blu-ray nie jest popularny czy telewizory LCD zabierają klientelę plazm Panasonica. Chodzi o jakość treści.
Hollywood zniszczył 3D przez zbyt szybkie wprowadzanie do kin słabo skonwertowanych filmów robionych na fali Avatara. Potrzebujemy teraz kolejnego poziomu, kolejnego Avatara. Ale to wielka rzecz
– powiedział Andrew Denham, dyrektor marketingu Panasonica, podczas Consumer Electronics 2011.
Może to być prawda. Ostatnio w kinach 3D zawodzi mnie na każdym kroku i jeśli mam wybór, to chodzę już zawsze na projekcje 2D. Ale z drugiej strony, te same filmy w domu biorę w 3D, bo na dobrym panelu trójwymiarowym, z podkręconą jasnością i płynnością jest znakomicie (ot chociażby Tron: Dziedzictwo, który w kinie wyglądał marnie, a na plazmie Panasonic TX-P55VT30 rewelacyjnie.
Zarzuty Panasonica nie mają też poparcia w badaniu rynku jakie przeprowadziła firma NPD Group. Według jej analizy, klienci najbardziej narzekają nie na treść, ale na ceny. Głównie telewizorów, ale również aktywnych okularów migawkowych. I nie trudno się im dziwić. Kilkaset złotych za parę okularów, to przesada.
Inne problemy klientów to:
- mała ilość treści 3D,
- brak jednolitych standardów,
- konieczność używania okularów,
- zawroty głowy i nudności podczas oglądania.
W roku 2010 podczas Consumer Electronics Show w Las Vegas 3D zostało uznane za technologię przełomową. Ale klienci kupili tego roku tylko 1,1 mln telewizorów. W tym, mają to być 2 miliony
– pisze Christina Bonnington z Gadget Lab.
Winę ponoszą wszyscy. Hollywood za próbę zarobienia milionów głupimi sposobami (ot chociażby tragiczna konwersja Starcia Tytanów, czy równie marna wersja najnowszych Piratów z Karaibów 3D), producenci sprzętu za wysokie ceny i nadawcy za brak większych inwestycji w kanały 3D. Moim zdaniem najlepiej sprawdzają się wydawcy DVD/Blu-ray, którzy oferują nam wszystko to, co widzieliśmy w kinie w 3D. W lepszej jakości. Oraz widzowie. Telewizory 3D nie sprzedają się tak rewelacyjnie jakby życzyli sobie producenci (ooo! Może podać chusteczkę do otarcia noska?), ale widzowie nie postawili jeszcze kreski na 3D. Wyniki finansowe kinowych produkcji wysokobudżetowych świadczą o tym najlepiej.
W ciągu najbliższych lat na pewno diametralnie zmieni się też penetracja rynku treścią 3D i sprzętem. Obecnie praktycznie każdy liczący się producent ma po kilka modeli 3D w ofercie. I to one są najsilniej promowane. Co jeszcze bardziej istotne, znacznie spadają też ceny.
Nadawcy tacy jak Sky, ESPN czy BBC rozwijają też kwestię kanałów 3D. I nawet jeśli według badania NPD 68% respondentów uważa Blu-ray 3D za głównie źródło materiałów trójwymiarowych, to stacje telewizyjne nadające stale w 3D przyczynią się do popularyzacji obrazu stereoskopowego.
Oby tylko takie zmiany pojawiły się też w Polsce. Póki co kupno telewizora 3D, tylko dla 3D, nie ma u nas większego sensu. Treści jest nadal jak na lekarstwo.
Źródło: Gadget Lab, NPD