W sieci warto być anonimowym. Z różnych względów. Jak to zrobić, dlaczego i za ile odpowie ekspert. Ja rozdaję prezenty.

Technologia VPN pozwala zostać anonimowym w sieci. Tak przynajmniej twierdzi Tomasz Gałecki z hideipvpn.com. Jako zalety takiego rozwiązania wymienia między innymi możliwość skorzystania z usług ograniczanych regionalnie, ukrycie adresu IP, a nawet anonimową walkę o demokrację w krajach gdzie dostęp do sieci jest ograniczony i monitorowany. Wady to spadek prędkości i fakt, że usługi tego typu są płatne. Wypytuję go o szczegóły, a następnie sprawdzam to sam.

Na koniec rozdaję też prezenty, więc czytajcie uważnie.

 

Szymon Adamus: Co to jest VPN?

Tomasz Gałecki: VPN można porównać do autostrady eksterytorialnej. Stojąc obok widzimy, że coś po niej jedzie, ale nie wiemy co wiezie. Czasem taka autostrada będzie długa, czasem krótka, czasem będzie przebiegać obok dużych miejscowości (duże węzły sieciowe) i może się stać częścią innego szlaku (stąd czasem połączenie może być wolniejsze) – ale zawsze jest wyłączona spod jurysdykcji „policji”.

Szymon Adamus: Dla szarego Kowalskiego jest to potrzebne?

Tomasz Gałecki: Tak. Na przykład gdy korzystamy z obcych sieci WiFi, darmowych hotspotów, itp. często nie wiemy kto jest naszym „usługodawcą” – jeśli taki serwer (punkt dostępowy) postawi przestępca, a my zalogujemy się do banku i w kilka innych miejsc, które nie powinny być dostępne (informacyjnie) dla obcych, możemy stracić pieniądze, tożsamość sieciową itd. Nasza prywatność i anonimowość w Internecie zmniejsza się z dnia na dzień, a osób i instytucji zainteresowanych tym co robi Kowalski jest coraz więcej i coraz skuteczniej radzą sobie z analizą zgromadzonymi danymi.

Tu w sukurs przychodzi VPN. Ponieważ cały ruch pomiędzy klientem, a serwerem VPN jest szyfrowany, nasz dostawca Internetu widzi, że wysyłamy COŚ i COŚ odbieramy – ale nie ma możliwości prostego i taniego sprawdzenia co.

Fot. na licencji CC Colourful.Threads Flickr

Szymon Adamus: Jak bardzo jesteśmy ukryci? Czy po nitce nie łatwo w tym przypadku dotrzeć do kłębka?

Tomasz Gałecki: Po nitce szukający trafi do serwera VPN czyli firmy sprzedającej usługę. Reszta zależy już od usługodawcy VPN. W przypadku HideIPVPN, szukający nigdzie dalej już nie dojdzie, bo firma jest zarejestrowana na terenie USA i w związku z tym podlega prawu telekomunikacyjnemu w USA. Prawo to nie nakazuje operatom posiadania i trzymania logów internetowych.

Jakiś czas temu głośno było o jednym z Brytyjskich dostawców VPN, który przekazał FBI dane grupy „bardzo aktywnych” użytkowników sieci. Decydując się na wybór dostawcy usługi warto sprawdzić czy czyjeś dane nie zostały już gdzieś (kiedyś) przekazane.

Szymon Adamus: Ile to kosztuje?

Tomasz Gałecki: Ceny zaczynają się od 5,99$ miesięcznie za pakiet. Bez limitów prędkości ani ilości przesłanych danych.

Szymon Adamus: Mając kilka komputerów w domu musimy wykupić usługę dla każdego z nich z osobna?  

Tomasz Gałecki: Usługa jest przypisana do użytkownika i nie ma ograniczeń w ilości urządzeń, które mogą z niej korzystać. Nie znaczy to jednak, że jeden użytkownik, może być naraz zalogowany z kilku urządzeń w różnych lokalizacjach.

Szymon Adamus: W sieci domowej z routerem WiFi instalujemy oprogramowanie na komputerze czy zmieniamy ustawienia routera?

Tomasz Gałecki: W przypadku systemu Windows jest dostępne oprogramowanie (nasze, dedykowane naszej sieci), które ułatwia korzystanie z VPN – szczególnie osobom „mniej technicznym”. Instalujemy, podajemy login, hasło i już – jest lista serwerów do wyboru, wystarczy kliknąć.

Są też na rynku routery (nie każdy będzie mieć taką możliwość), które pozwalają na konfigurację takich połączeń. Należy jednak pamiętać, że wtedy wszystkie urządzenia łączące się z Internetem poprzez taki router będą korzystać z serwera VPN. Nawet, jeśli tego „nie chcą”. Na wszystkich urządzeniach zdolnych do obsługi VPN (iOS, Mac OS, Windows, Android, itp.) połączenie możemy też skonfigurować ręcznie. Na naszej stronie jest dokładna instrukcja „krok po kroku” dla większości systemów.

Szymon Adamus: Jeśli provider ma zgłoszone IP routera, domowe komputery są podpięte do niego, a użytkownik nie zmienia opcji routera, tylko korzysta z oprogramowania VPN w komputerze, to nadal jest w sieci tak samo anonimowi?

Tomasz Gałecki: W tej sytuacji nasz ISP widzi tylko ruch pomiędzy nami, a serwerem VPN. Natomiast z uwagi na to, że ruch jest szyfrowany nie ma możliwości odczytu przesyłanych pakietów. Nie ma także możliwości sprawdzenia, „z czym”, z jakimi stronami dalej łączymy się poza serwerem VPN. Podobnie strony, które odwiedzamy. Osoba nas szukająca może dotrzeć do serwera VPN i na tym koniec drogi.

Dlatego zaleca się np. korzystanie z VPN, gdy chcemy połączyć się z bankiem, a mamy to zrobić korzystając z darmowego WiFi niewiadomego pochodzenia. Dlatego też warto 10 razy sprawdzić zanim skorzystamy z darmowego VPN lub darmowego proxy – mało jest rzeczy na świecie naprawdę robionych bezinteresownie. Za sprzęt i ruch sieciowy, ktoś musi zapłacić. Co uzyska w zamian, jeśli „teoretycznie” usługę otrzymujemy za nic?

Szymon Adamus: Czy po instalacji prędkość ściągania i wysyłania mojego łącza zmieni się?

Tomasz Gałecki: Nie da się ukryć, że tak. Natomiast nie sposób powiedzieć jak bardzo. Czasem spadki prędkości są niezauważalne. Sami zalecamy naszym klientom sprawdzenie pod tym względem wszystkich serwerów dostępnych w pakiecie. Albo wręcz przed wykupieniem usługi założenie konta testowego i sprawdzenie wszystkich serwerów w naszej sieci oraz wybór pakietu na podstawie uzyskanych wyników.

Z reguły jest tak, że im serwer VPN i klient są dalej od siebie fizycznie, tym wyższy jest ping i niższa prędkość. Należy jednak pamiętać, że za każdym razem i do każdego serwera nasze dane mogą biec trochę inną drogą, przez inne serwery. Łącząc się z dwoma serwerami VPN w Nowym Yorku możemy otrzymać różne wyniki. Podobnie jest zresztą i bez VPN.

Szymon Adamus: Jak rozumiem w granicach danego pakietu (np. US/UK/NL/DE, P2P/BitTorrent VPN  czy Canada VPN) serwery można zmieniać  dowolnie? 

Tomasz Gałecki: Dokładnie tak. Tu użytkownik ma pełną dowolność i żadnych ograniczeń.

Szymon Adamus: Co powiecie osobom, które zarzucą Wam, że to głównie rozwiązanie dla osób chcących ściągać z torrentów filmy, muzykę i gry?

Tomasz Gałecki: A czy te osoby mają dostęp do Internetu? Co powiedzą nam, jeśli zarzucimy im, że to tylko po to, żeby ściągać torrenty z sieci? Co powiedzą osoby, które mają w domu nóż – przecież, to tylko po to żeby komuś zrobić krzywdę? VPN tak jak wszystko w naszym życiu – to tylko narzędzie. To od nas zależy jak będzie wykorzystane.

Z naszego doświadczenia wynika, że przeważająca większość użytkowników, to zwykli ludzie, którzy są świadomi tego, że Internet już od dawna nie jest ani bezpieczny, ani darmowy, ani anonimowy.

Szymon Adamus: Dzięki za rozmowę.

Tomasz Gałecki: Dzięki.

 

 

Jak to działa w praktyce?

Po szybkim zainstalowaniu oprogramowania, zarejestrowaniu konta i zalogowaniu się (całość dość łopatologiczna i szybka). Sprawdzanie zacząłem od stron namierzających IP. Tutaj nie było zaskoczenia. VPN ukrywał mnie w sieci, a witryny wyświetlały dane serwerów zagranicznych przez które się łączyłem.

Następnie rzuciłem okiem na stronę, której zapewne wyczekują tysiące Polaków – Netflix.com. Tutaj też nie mogło być inaczej. Bez VPN witryna wykrywa lokację i wyświetla komunikat o niedostępności.

Z włączonym VPN sprawa wygląda zupełnie inaczej.

Sprawdziłem na kilka sposobów. Zawsze z użyciem tych samych programów, plików i warunków w systemie (np. to samo otwarte w tle). Poniżej podaję wartości maksymalne.

Sieci P2P

bez VPN – 980 kB/s pobieranie i 330 wysyłanie

z VPN:

  • najszybszy serwer z Holandii 450 kB/s pobieranie i 250 wysyłanie
  • najszybszy serwer z Niemiec 530 Kb/s pobieranie i 260 wysyłanie.

SpeedTest

YouTube

Mój film – LG 84LM9600 – 84″ 4K

  • bez VPN – 33 sekundy
  • z VPN (Holandia) – 3:35
  • z VPN (Holandia inny serwer) – 1:58
  • z VPN (Niemcy) – 44 sekundy
  • z VPN (USA) – 1:24

Gangnam Style (1080p)

  • bez VNP – 2:29
  • z VPN (Holandia) – 3:05
  • z VPN (Niemcy) –
  • z VPN (USA) – 2:48

VPN to również metoda na usługi i treści z blokadami regionalnymi. I to nie tylko tak zaawansowane jak wspomniany wcześniej Netflix, ale też np. filmiki na YouTube. Oczywiście ten kij ma dwa końce. Nie wiedziałem na przykład, że biedni Niemcy nie mogą posłuchać Gangnam Style.

Na szczęście mając większy pakiet można szybko przełączać się między serwerami z rożnych krajów.

Werdykt na temat hideipvpn.com.

Bardzo prosta w obsłudze usługa, która działa tak jak powinna. Wymaga jednak wertowania serwerów w poszukiwaniu najlepszego i zmniejsza prędkość łącza.

Do zwykłego surfowania to chyba zbędny dodatek, ale jeśli chce się sprawdzić usługi zza oceanu lub pozostać anonimowym w sieciach P2P lub bezpiecznym w nieznanej sieci – jak najbardziej.

 

KONKURS

A teraz klimat bardziej świąteczny, czyli prezenty.
Mam dla Was 5 kont hideipvpn.com z rocznym abonamentem (do wyboru konta z serwerami w USA, Holandii lub UK). Oddam najbardziej potrzebującym. Piszcie w komentarzach jak wykorzystacie anonimowość w sieci. Przekonajcie mnie, że to nie tylko do torrentów. Autorzy najlepszych uzasadnień dostaną konto i abonament (nagrody nie podlegają wymianie na pieniądze). Czas macie do czwartku (20.12.2012) do 8 rano.

 

Fot. na licencji CC Colourful.Threads Flickr