Na pewno kojarzycie te wszystkie filmy i seriale telewizyjne, w których pracownicy laboratoriów i organów ścigania robią niesamowicie wyraźne zbliżenia kadrów z filmów o słabej jakości (spece z „CSI Miami” są w tym chyba najlepsi ;). Czasem wygląda to jak science-fiction… ale niedługo wcale nie musi tym być. NEC pracuje nad lepszym systemem powiększania obrazów. I nie tylko on.
Do tej pory zwiększenie jakości zbliżonego obrazu wymagało użycia kilku kadrów z filmu nagranego kamerą podglądu. Obrazy były rozmazane, a po zbliżeniu większym niż 2-3 razy ilość szczegółów znacznie spadała (4 do 9 razy więcej pikseli). Teraz NEC donosi, że niedługo ma się to zmienić. Firma opracowała podobno oprogramowanie, który ma pozwalać na generowanie znakomitej jakości zbliżeń z jednej klatki filmu.
System ma wykorzystywać bazę obrazów z danej kategorii. Nie wiadomo dokładnie w jaki sposób, ale dzięki temu obraz powiększony czterokrotnie ma mieć nawet 16 razy więcej pikseli. Taka technologia ma pozwolić na rozpoznawanie twarzy czy numerów rejestracyjnych samochodów z filmów nagranych nawet z dużej odległości.
Na starcie technologia firmy NEC ma zostać wykorzystana w kamerach do podglądu takich miejsc jak lotniska czy skrzyżowania drogowe. Zapewne szybko zostanie też wdrożona do monitoringu miast. Już widzę jak te tysiące kamer rozstawionych w Londynie zaczyna rozpoznawać przechodniów nawet z dużej odległości i przy słabym oświetleniu.
NEC nie jest zresztą jedyną firmą, która pracuje nad systemami szybkiej, ale zaawansowanej poprawy jakości obrazu. Takie rozwiązania mogą być niedługo dostępne dla każdego z nas i kosztować tyle co nowa wersja programu do pracy z grafiką i zdjęciami.
Podczas konferencji Adobe MAX 2011 prezentowano wczesną wersję systemu wyostrzania zdjęć w Photoshopie. Za pomocą dosłownie kilku kliknięć można zmienić nieostre zdjęcie, w kadr gotowy do wydruku. Nagranie z konferencji nie jest w zbyt powalającej jakości, ale mimo to widać kolosalną poprawę jakości testowego zdjęcia. Twórcy zarzekają się, że nie jest to żadna sztuczka. System analizuje po prostu sposób rozmycia obrazu (jest w stanie rozpoznać w którą stronę był ruszony aparat podczas robienia fotki) i wyostrza je za pomocą zaawansowanych algorytmów. W praktyce wygląda to dość magicznie.