Skoro giętkie ekrany LCD i OLED mają problemy z popularyzacją, to może czas pomyśleć o czymś innym. Na przykład elektronicznym atramencie.
Technologia e-inku nie jest już niczym nadzwyczajnym. Setki tysięcy ludzi używa jej w czytnikach ebooków takich jak Kindle. Sam też z niego korzystam i to nie tylko do czytania własnej powieści ;)
Firma Plastic Logic chce by elektroniczny papier służył do czegoś więcej. W przeszłości widzieliśmy już, że dobrze zrobiony e-ink pozwala nawet na odtwarzanie filmów. A jest przy tym super cienki, wytrzymały i czerpie mało energii. Wspomniana firma myśli o zastosowaniu tego rozwiązania, do produkcji paneli informacyjnych. I to nie byle jakich, bo o przekątnej 42 cali, z plamką piksela 0,7 mm i na tyle małą grubością (3 mm), by cała konstrukcja była giętka. Producent podkreśla, że jedną z największych zalet takiego rozwiązania byłoby niskie zapotrzebowanie na energię.
42-calowy moduł informacyjny to tylko jeden z przykładów na wykorzystanie naszego giętkiego, plastikowego wyświetlacza. Umożliwia on nie tylko stworzenie cienkich i widocznych w świetle dziennym urządzeń, ale również rewolucyjnych rozwiązań takich jak noszona elektronika czy urządzenia mobilne
– czytam w oficjalnej informacji prasowej wypowiedź Indro Mukerjee, prezesa Plastic Logic.
Firma pracuje nad tego typu rozwiązaniami od 2004 roku. Widoczny na zdjęciu panel składa się z 16 mniejszych wyświetlaczy o przekątnych 10,7 cala. Nie wiadomo jeszcze kiedy trafi do masowej produkcji i gdzie zobaczymy go po raz pierwszy. Możliwości są jednak ogromne. E-ink bez podświetlenia nie jest widoczny w ciemności, ale w odróżnieniu od ekranów LCD i plazm uwielbia światło słoneczne. Jeśli nie mieliście okazji używać takiego ekranu, to najlepiej myśleć o nim jak o zwykłym druku na papierze. Im więcej pada a niego światła, tym lepiej. Wersja elektroniczna, którą można aktualizować na bieżąco, mogłaby być ciekawą alternatywą dla papierowych rozkładów jazdy na przystankach, punktów informacyjnych na dworcach itp. W ich przypadku wystarczy „nadruk” czarno biały.
Raczej nieprędko doczekamy się takich zastosowań, ale kto wie co spotkamy na mieście za 10-15 lat.