Temat gier w Smart TV poruszam systematycznie. Niestety od kilku lat postęp jest ślimaczy. Szkoda. Zanim wielcy producenci zorientują się, że ich telewizory mogłyby być konsolami, zajmie się tym Kickstarter.
Ostatni raz o grach w Smart TV pisałem w kontekście Angry Birdsów u Samsunga i nowinek LG. Miałem nadzieję, że tym razem coś się ruszy, ale wszystko wskazuje na to, że będzie tak jak dotychczas. Producenci telewizorów krążą wokół tematu gier tak ostrożnie, że stało się to już nudne. Już dwa lata temu widziałem na targach IFA, telewizor z podłączonym padem. Możliwości techniczne są. Jak zwykle brakuje jednak odwagi, by zainwestować w treść. Być może sprawę ruszą trochę systemy gier w chmurze (Gaikai i OnLive), ale póki co i w tym segmencie wykonywane kroki są przerażająco powolne.
Gry z telewizora nadal w powijakach
Możliwe, że zanim producenci zechcą zainteresować się tym tematem, to sprawę rozwiążą firmy zewnętrzne. Mówię o GameStick, miniaturowym urządzeniu podłączanym do komputera za pomocą HDMI, która za 79 dolarów ma zamienić nasz telewizor w stacjonarną konsolę do gier.
Korzystamy z platformy PlayJam Games Platform by stworzyć GameSticka – najbardziej przenośną konsole telewizyjną w historii, oraz GameStick Network, który obsłuży zaawansowane gry na GameSticku i innych urządzeniach
– piszą twórcy na swojej stronie internetowej.
GameStick będzie oferował:
- procesor Amlogic 8726-MXS (dwurdzeniowy chip 1,5GHz Cortex A9 i dwurdzeniowa grafika 400MHz Mali 400),
- pamięć 1GB DDR3 / 8GB FLASH,
- WiFi 802/11 b/g/n,
- Bluetooth 4.0,
- oprogramowanie Android 4.2 Jelly Bean,
- obsługę obrazu 1080 (czyli Full HD),
- zlot na karty pamięci microSD do 32 GB.
W zestawie jest kontroler komunikujący się z urządzeniem przez Bluetooth 3.0. Zamiast niego, można będzie też użyć sprzętu z Androidem lub iOS. Dodatkowo będzie można dokupić stację dokującą z 64 GB pamięci.
W co na tym pogramy? W małe, casualowe gierki o jakości znanej ze smartfonów lub tabletów. GameStick nie ma najmniejszych szans by konkurować pod względem jakości z dużymi konsolami. Chodzi jednak o to, że gry jakie producenci telewizorów oferują nam w swoich platformach Smart TV w większości przypadków nie są w stanie konkurować nawet z komórkami. Aktualnie na liście tytułów jest nieco ponad 30 gier. Nic wielce znanego. Być może w przyszłości trafią się jakieś perełki rynku indie.
Czy to jest fajne?
I tak i nie. Z jednej strony jest to bardzo ciekawa alternatywa dla tego co oferują (a raczej nie oferują) nam producenci Smart TV. Gry w telewizorach są, ale jest ich mało, są słabe i nie widać za bardzo rozwoju. Być może zewnętrzne urządzeni z dedykowanym mu kontrolerem to dobre rozwiązanie.
Pytanie tylko czy nie lepiej te 79 dolarów dołożyć do tabletu. Urządzenia tego typu coraz lepiej komunikują się z telewizorami. Nie mają fizycznego kontrolera (przynajmniej nie oficjalnego), ale coraz częściej pozwalają na streaming treści do telewizora. Inna kwestia to konkurencja. Takich urządzeń jak GameStick niedługo zobaczymy masę. Będzie słynna Ouya, firma Mad Cats robi swoje M.O.J.O., coś podobnego będzie miał Gamepop, a Nvidia konsolę Shiled z wbudowanym ekranem.
PS fundusze na ten projekt zebrano przez Kickstartera (cel – 100 000 dolarów, zebrano aż – 647 658).