Oglądając najlepsze telewizory na targach IFA 2013 nie miałem wątpliwości, że OLED to przyszłość. Szczególnie w 4K. Problem w tym, że obecnie ta technologia jest bardzo trudna i droga w produkcji. Czy dlatego Sony zrezygnowało z niej w konsoli PlayStation Vita?
Zalety nowej technologii są oczywiste. Przede wszystkim to naturalne podświetlanie. Bez konieczności dodawania diod LED, a więc bez „prania” czerni. Panele OLED są też niesamowicie cienkie, szybkie i oferują nieporównywalnie lepsze kąty boczne niż LCD czy plazma. W IFA 2013 po raz kolejny przekonałem się, że ta ostatnia właściwość jest absolutnie nie do pokonania za pomocą plazmy czy ciekłych kryształów. Na dobry OLED można patrzeć z boku i nie tracić nic z jakości obrazu.
Tyle teorii… A właściwie już nie do końca tylko teorii, bo takie ekrany widzieliśmy i wiemy, że stać je na naprawdę wiele. Oczywiście żaden telewizor nie jest wart 50 000 zł. W praktyce przeciętny odbiorca może więc sprawdzić OLED w tańszych i mniejszych urządzeniach mobilnych. I tutaj zdarza się, że pojawiają się problemy. Przypomnę chociażby test przeprowadzony dla DisplayMate przez doktora Raymonda M. Soneira. Wziął on pod lupę (dosłownie i przenośni) telefony Apple iPhone 5 (matryca IPS LCD) oraz Samsung Galaxy S III (PenTile OLED). Okazało się, że ekran LCD radzi sobie lepiej.
Jasność jest o około połowę mniejsza niż w przypadku iPhona 5 ze względu na ograniczenia energetyczne wynikające z mniejszej wydajności OLEDów i niebezpieczeństwa szybszego zużycia się takiego wyświetlacza. (…) Kolor zielony jest bardziej nasycony niż czerwony i niebieski co dodaje zielonkawą poświatę do wielu obrazów
– czytamy na DiplayMate.
Swego czasu kilka serwisów przeprowadziło też test ostrości obrazu komórek i tutaj znakomitej jakości LCD Full HD znów pokonywał OLED Full HD. Aktualnie Sony zrezygnowało z OLED na rzecz LCD w nowej wersji konsoli PlayStation Vita.
Głównym powodem jest fakt, że LCD jest w stanie wyświetlić obraz o tak samo dobrej jakości jak panel OLED
– tłumaczy Andrew House z Sony w rozmowie z Nikkei, dodając, że LCD ułatwia też odchudzenie sprzętu.
W praktyce chodzi o produkcję. OLED może być przecież cienki jak kartka papieru, ale wyprodukowanie takiego ekranu, trwałego, o wysokiej jakości i z małą liczbą odrzutów fabrycznych, jest nadal drogie. Jak się okazuje czasem zbyt drogie. Nawet jeśli pierwsze fotki nowej Vity pokazują, że OLED radził sobie jednak lepiej.
W przypadku telewizorów jest dokładnie tak samo. To co widzieliśmy do tej pory nie pozostawia złudzeń – OLED to przyszłość. Obraz jest ostry jak żyleta, czerń głęboka, kąty boczne niesamowite. A to wszystko przy grubości matrycy, której nie pobije żaden LCD LED. A mimo to sprzęt nie zalewa rynku falą silną jak tsunami. Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że producenci muszą zarobić jeszcze na obecnych technologiach. Po drugie ze względu na trudną produkcję. Kilka miesięcy temu w rozmowach z kilkoma producentami słyszałem o odrzutach produkcyjnych dochodzących nawet do 40 procent.
Jestem przekonany, że z czasem się to zmieni i OLED na dobre zadomowi się w naszych salonach. Co do naszych kieszeni (komórki, tablety i konsole) o dziwo może to potrwać równie długo. Zacytuję jednak Wiesława Kowalczyka z LG, który prezentował telewizory OLED na IFA 2013.
Jeśli pierwsze modele wykonane w tej technologii oferują taką jakość, to może być już tylko lepiej.
Zgadzam się z tym w pełni. OLED dopiero raczkuje. Dajmy mu czas.