Trzęsący się fotel, pryskająca w twarz woda, 3D, super wysoka rozdzielczość, a może obraz na 270 stopniach otaczający nas z kilku stron? Czym powinno być nowoczesne kino?
Poszukiwania nowinek dla kin trwają! Właściciele multipleksów chyba nie mogą uwierzyć, że chcemy oglądać w kinie filmy w normalny sposób. A może to po prostu chęć znalezienia kolejnej nowinki takiej jak 3D, która sprawi, że będzie można zarobić dodatkowe miliardy?
Pytanie czy te wszystkie dodatki są nam potrzebne wcale nie jest takie proste. Przypuszczam, że większość widzów podejdzie z rezerwą do pomysłów takich jak 4DX, w których w czasie seansu fotele się trzęsą, czuć zapachy, a w twarz pryska nam woda.
To ciekawa technologia, ale jestem pewien, że nie będzie w stanie zastąpić zwykłych kin. Po prostu zbyt silnie wyrywa widza ze sztucznego świata. A do kina chodzimy między innymi po to, by przenieść się do innej rzeczywistości.
Ale to przykład dość ekstremalny. Co z rozwiązaniami mniej agresywnymi? Ot chociażby wszędobylskim 3D. Trzy lata temu technologia przeżyła odrodzenie. Zawitała w naszych domach i pojawiła się w kinach… Po raz kolejny. 3D wraca do świata rozrywki jak bumerang. Co kilkanaście lub kilkadziesiąt lat, ale regularnie.
Nie dziwi mnie to. Po pierwsze rozwija się warstwa techniczna, a po drugie raz na jakiś czas ktoś zrobi taki film 3D, że wszyscy chcą go naśladować. Tym razem był to oczywiście „Avatar”. I nawet jeśli kilka lat później pisałem, że kończę z 3D, bo twórcy nie wiedzą jak je wykorzystać i po prostu go nie widać, to chwilę potem pojawiła się „Grawitacja” i znów moja wiara w to rozwiązania odżyła.
Jak wiele technologicznych dodatków w kinie, to już zbyt wiele? Ogromny ekran IMAXa i dobrze zrobione 3D mi się podoba. Jeszcze silniej buduje więź z historią i odrywa od rzeczywistości. Ale czy najnowszy system ScreenX, testowany w Korei Południowej, podziała tak samo? A może super panoramiczny ekran 270 stopni to już będzie zbyt wiele?
Według Briana Bonnicka, CTO sieci IMAX, przyszłością jest rozdzielczość 4K i projektory laserowe. Tylko, że to akurat jest oczywiste. Wyższa rozdzielczość obrazu, lepszy kontrast i jasność, to naturalny rozwój tego medium. Obraz będzie coraz ostrzejszy, czerń jeszcze bardziej głęboka, a jasność oślepiająca. Pytanie jakie inne dodatki pojawią się jeszcze w kinach przyszłości. I czy są one nam w ogóle potrzebne?
Jakie nowinki techniczne w kinie uważacie za ciekawe, a co jest Wam zupełnie obojętne?
Fot. na licencji CC Jiří Erben Wikimedia