Logitech K360 i Benro C18T - wariactwo

Uwielbiam sklepy online. W sieci kupuję już prawie wszystko. Od elektroniki, przez meble, a na jedzeniu skończywszy. Szybko i wygodnie… Chyba, że chcę kupić coś naprawdę konkretnego, a sprzedawca lub producent nie udostępniają dostatecznie dużo danych. Wtedy zaczynają się bardzo strome schody.

Logitech K360 – zagadka dużego Shifta

W zeszłym roku pisałem o tym, że handel elektroniczny jest młody, a usługi lokalne stare i zgrzybiałe. Utrzymuję to twierdzenie, bo kupno czegoś w sieci, nawet z zagranicy, jest dzisiaj tak bajecznie proste, że autentycznie czasem nie ma sensu wychodzić do zwykłego sklepu. Jedyny, ale denerwujący problem to bardzo rozbudowane oferty producentów i ich niewystarczający opis.

Logitech K360, to niewielka klawiatura, mająca spełniać wszystkie potrzeby cyber-nerda, a jednocześnie nie szpecić w pokoju. Zdecydowałem się na nią szukając czegoś do salonu.

Logitech K360

Problem? Mnogość wersji i niewystarczające dane na stronie producenta.

W skrócie wygląda to tak:

  • Klawiatura jest dostępna w kilku wersjach regionalnych, różniących się układem klawiszy i niektórymi znakami.
  • Jest też kilka wersji kolorystycznych i designerskich.
  • Oprócz tego są jeszcze dwie edycje amerykańskie – US/North America, z dużym lewym shiftem i małym enterem oraz US/International, z małym lewym shiftem, dużym enterem i niepotrzebnym backslashem wepchniętym po lewej stronie.

Pierwszy problem, to brak dostępności wersji z dużym, lewym shiftem w Polsce.

Odkryliśmy, że usunięcie lewego backslasha i powiększenie klawisza shift nie przyspiesza znacząco pisania, a wielu odbiorców oczekujących takiego ustawienia klawiszy jest niezadowolonych

– skomentował producent, z którym skontaktowałem się w tej kwestii.

Nie zgadzam się z tą opinią, bo akurat w Polsce w ocenach klawiatur Logitecha kwestia małego, lewego shifta jest najczęściej podawana jako wada. Ale każdy producent ma prawo robić ze swoimi produktami co mu się podoba, więc akceptuję wyjaśnienie.

Drugi problem jest jednak poważniejszy – to brak informacji na stronie producenta.

Powyższy opis kilku rodzajów klawiatur wydaje się prosty, ale do szczegółów na ich temat doszedłem po kilku dniach przeszukiwania sieci i kontakcie z producentem. Na stronach firmy nie ma np. wyjaśnienia oznaczeń poszczególnych wersji czy informacji o tym, która wersja klawiatury ma mały, a która duży shift. W polskim sklepie są nawet zdjęcia produktu, który oficjalnie nie jest w sprzedaży naszym kraju. W sklepach internetowych jest istna loteria. Zdjęcie produktu nie zawsze musi oddawać stan faktyczny. Na deser jest jeszcze sklep online Logitecha, w którym przy zakupie możemy wybrać kilka wersji regionalnych klawiatury, ale bez szczegółowego opisu czym się one różnią.

W praktyce jedyny, pewny sposób na kupno np. czarnej, matowej klawiatury Logitech K360 z dużym lewym shiftem, to aukcje internetowe ze zdjęciami sprzedawanego egzemplarza lub sprowadzenie produktu z USA po wcześniejszym kontakcie ze sklepem i upewnieniu się, że mówimy o wersji z pasującym nam układem klawiszy.

 

Benro C18T – jedna noga, wiele problemów

Benro C18T, to monopod chińskiej firmy o niewielkich rozmiarach. Coś, co jest mi potrzebne podczas wyjazdów prasowych. Mały, dobrze wykonany, stabilny monopod, do którego można podpiąć trójnożną podstawkę.

Ten konkretny model wybrałem ze względu na niewielkie rozmiary po złożeniu (na zdjęciu widać model A29T, który ostatecznie kupiłem).

Problem? Ten sam co poprzednio – zbyt mało informacji na stronie Benro i u sprzedawców.

Na stronie producenta znajdujemy ciekawe zestawy monopodów z podstawkami. Są to kolejno A18TD, C18TD, A28TD, C28TD itd. Litera A, oznacza aluminium. Litera C, włókno węglowe. TD, to serie z podstawkami w zestawie, a liczba określa wielkość.

Proste? W teorii tak. W praktyce jest kilka problemów:

  • Część monopodów nie jest już dostępna i została wycofana ze sprzedaży.
  • Sklepy internetowe mają niezaktualizowane stany magazynowe i nieaktualne dane o dostępności na zamówienie.
  • Na stronie producenta brakuje informacji o tym jaki gwint ma podstawka (którą można kupić osobno) i jednoznacznej odpowiedzi na pytanie do jakich pasuje monopodów.

W praktyce monopodu w wielkości, która mnie interesowała nie udało mi się kupić w Polsce. Nawet jeśli zestaw był w ofercie jakiegoś sklepu, to realnie go nie było. Postanowiłem kupić więc osobno monopod i podstawkę. Ten pierwszy, w rozmiarze, który mnie interesował, musiałem ściągać z Belgii (wybrałem inny model, Benro A29T). Podstawkę kupiłem bez problemu w Polsce, ale okazało się, że jej gwint jest za duży dla tego konkretnego monopoda (mimo, że opisy w wielu sklepach internetowych mówiły co innego). Oczywiście w instrukcji monopoda nie ma informacji jaki to jest gwint, więc trzeba to sprawdzać samemu. Po wizycie w Praktikerze dowiedziałem się, że podstawka ma gwint 10 mm, a monopod 8 mm. Kolejny krok to Allegro i kupno odpowiedniej przejściówki.

Istny cyrk na kółkach!

W tym miejscu muszę pochwalić sklep dcfoto.pl. Jego pracownik jako jedyny (z kilku polskich sklepów) skontaktował się ze mną nie tylko mailowo, ale i telefonicznie, przeprosił za wprowadzenie w błąd i zaoferował konkretną pomoc w wyborze innego sprzętu. Bardzo profesjonalne podejście.

 

Zielona herbata i czas

Wniosek? Jeśli szukacie w sklepach internetowych czegoś nietypowego, niezbyt popularnego i/lub posiadającego wiele wersji, to zróbcie sobie zieloną herbatę i zarezerwujcie wolne popołudnie. Będziecie potrzebowali dużo czasu i spokoju.

Kupowanie w sieci czegoś bardzo konkretnego potrafi być koszmarem. Ja, koniec końców, kupiłem używaną klawiaturę w wersji US/North America, monopod sprowadziłem z Belgii i uzupełniłem go podstawką oraz reduktorem gwintu śruby z aukcji internetowej.

Uff.