Marty McFly byłby dumny z firmy Lexus. 26 lat po premierze filmu Powrót do przyszłości II, w którym pierwszy raz zobaczyliśmy latającą deskorolkę, marzenie o niej spełniło się… Tak jakby.
Hoverboard, to jeden z najbardziej kultowych gadżetów z filmów jaki kiedykolwiek powstał. Ta różowa, latająca deskorolka zaszyła się w tkance społecznej tak bardzo, że od lat próbujemy ją odtworzyć w prawdziwym świecie. I nie mówię wcale o imitacjach sprzedawanych przez firmę Mattel. Chodzi o to, by powietrzna deskorolka naprawdę latała.
Jakiś czas temu Lexus chwalił się, że robi działającą „powietrznorolkę”. Mało kto, włącznie ze mną, im wierzył. A jednak urządzenie jest i działa.
Rewelacja, prawda? Lata dość nisko, ale lata!
Cud? Nie, cudów nie ma :)
Hoverboard Lexusa lata, ale tylko na specjalnie przygotowanym torze. Deska jest zbudowana z nadprzewodników chłodzonych ciekłym azotem (stąd ten „dymek” wokół rolki), a pod powierzchnią toru umieszczono magnesy. Jest to więc coś, co bardziej przypomina magnetyczne pociągi, niż deskorolkę z filmu. Raczej nie będziecie w stanie uciekać na zabawce Lexusa przed samochodami ulicami Hill Valley.
Z tego samego powodu nie ma szans na produkcję masową. To tylko akcja promocyjna Lexusa. Spektakularna i pobudzająca wyobraźnię, ale niemożliwa do wprowadzenia gdzie się tylko chce. Chociaż nie zdziwiłbym się gdyby takie tory jazdy pojawiły się np. w parkach rozrywki.
Poniżej widać jak ekipa Lexusa przygotowywała projekt.
Kiedy doczekamy się prawdziwych powietrznych deskorolek, które będą unosiły się po każdej powierzchni (może oprócz wody, bądźmy wierni wizji z Back to the future ;), bez konieczności przygotowywania specjalnych torów?
Póki co antygrawitacja, to tylko marzenie napędzane wizjami twórców science fiction. Ma ono już ponad 100 lat na karku. Już w 1901 roku fascynował się nim H. G. Wells w książce „Pierwsi ludzie na księżycu”. W jego wydaniu była to substancja o nazwie cavorit. Później napędy antygrawitacyjne w różnych wersjach widzieliśmy w tysiącach filmów, książek, komiksów i gier.
Co jednak ciekawe jest to pomysł, który nie umyka całkowicie wizji naukowej. W latach 1955 – 1974 badania na temat napędu antygrawitacyjnego prowadził rząd USA. Jednym z głośniejszych projektów były prace Thomasa Townsenda Browna (zbieżność nazwiska z Powrotem do przyszłości przypadkowa), który badał zależności pól elektrycznych i grawitacji.
Zdaniem autora G. Harry Stine’a wyniki badań doktora Browna zostały utajnione po tym jak jego wynalazek był w stanie zredukować ciężar o 30%.
Oczywiście popularność większości tego typu eksperymentów w popkulturze podniecają teorie spiskowe i miłośnicy fantastycznych wizji latających samochodów, statków kosmicznych i miast. Póki co nie powstało żadne urządzenie antygrawitacyjne, które zostałoby uznane przez świat nauki.
A przynajmniej żadne, o którym wiemy…
Tym czasem Lexus zaciera ręce z radości na myśl o wynikach sprytnej kampanii promocyjnej. Film z działającą hoverboard został opublikowany wczoraj i ma już 650 000 wyświetleń. Do końca dnia będzie ich ponad milion.
Marzenie o lataniu nie przestaje nas podniecać.