OLED 4K. Na myśl o tych dwóch słowach Obywatele świata HD dostają miękkich nóg. Oto jest! Wreszcie do Polski trafia LG EG960V – OLED Ultra HD. Wiem, że wielu z Was oczekuje, że będzie to telewizor idealny. Czy taki właśnie jest LG EG9600? Aktualizacja – ten i inne testy OLEDów zaktualizowałem o nowe, oficjalne stanowisko LG w kwestii żywotności matryc OLED. Warto się z nim zapoznać.
LG EG960V to 55 lub 65 calowy telewizor OLED z matrycą Ultra HD rozdzielczości 3840 x 2160 pikseli. Jeśli nie wiecie czym jest OLED, to wyjaśniam szybko na filmie:
Temat dla fanów RTV jest gorący. Tym bardziej, że LG, firma najsilniej promująca OLED w wersjach telewizyjnych, wprowadza do Polski nowe odbiorniki.
Po czwartkowej konferencji prasowej wiemy już co, kiedy i za ile będzie u nas dostępne. Cena tytułowego modelu w wersji 65-calowej (tylko taka będzie na razie w Polsce) będzie porażająca – około 30 000 zł. Ale to raczej nie powinno być dla nikogo wielkim zaskoczeniem. Od dawna było wiadomo, że będzie to jeden z tych telewizorów, na który będą mogli pozwolić sobie tylko najbogatsi.
Modelem LG EG960V miałem okazję bawić się jeszcze przed wspomnianą konferencją, więc już dzisiaj mogę Wam powiedzieć czy będzie on wart Waszych pieniędzy.
Technicznie o LG EG960V OLED TV
O wynikach telewizora OLED LG EG960V w profesjonalnych testach pisałem już na blogu. Wielu recenzentów pisze, że to najlepszy telewizor jaki do tej pory testowali. Dlaczego?
Przede wszystkim przez to, co OLEDy robią najlepiej – kontrast.
EG960V nie będzie mistrzem HDR. Jak na OLED jest bardzo jasny (w zależności od źródła mówi się o 130-150 cd/m2 przy 100% białym oknie, po wyjęciu z pudełka, do nawet 375 cd/m2 po kalibracji), ale tutaj nie pobije LCD z pełnym LEDem Samsunga i Philipsa (u tego drugiego szczególnie ciekawie zapowiada się seria 9600). Na przykład maksymalna jasność Samsunga JS9500 (najwyższa seria), to około 335 cd/m2, a nawet testowany przeze mnie JS9000 ze słabszym podświetleniem miał (w zależności od źródła) od 340 do nawet 480 cd/m2.
Problemy z HDR w OLED 4K LG wiążą się też z brakiem wsparcia dla HDMI 2.0a. Telewizor nie wykorzysta więc pełni możliwości Blu-ray Ultra HD HDR.
Tyle minusów. Plusem jest kontrast, którego de facto nie da się zmierzyć. Czerń na tym telewizorze można oczywiście zepsuć niewłaściwymi ustawieniami.
Ale jeśli dobierzecie je poprawnie (nawet na oko), to efekt jest genialny. W tym aspekcie to OLED jest absolutną górą i żaden, nawet najlepszy i najdroższy LCD nie jest w stanie mu dorównać. Spróbujcie zrobić na jakimś z nich test odróżnienia czarnych pasów filmu od obrazu. Spójrzcie na to ujęcie z Grawitacji.
Gdzie kończy się ramka telewizora, pasy nad i pod filmem, a gdzie zaczyna kosmos, w którym ugrzęzła Sandra Bullock?
Za kilka lat HDR może być bardzo ważnym elementem rynku RTV. W roku 2015 jeśli mam wybierać między monstrualnym kontrastem i doskonałą czernią, a znakomitym wsparciem dla HDR, to zdecydowanie wybieram to pierwsze.
W kwestii jakości obrazu cieszy poprawka problemów, jakie miały poprzednie OLEDy. Pamiętacie mój test OLEDa LG EA980 oraz kolejny test OLEDa Full HD LG EC930V? Wspominałem w nim o problemach z reprodukcją idealnej bieli. Bez względu na ustawienia wpadała ona często w inny odcień.
Tym bardziej przy wychyleniach.
W opisywanym modelu Ultra HD widać pod tym względem ogromną poprawę. Przez czas, który u mnie stał używałem go nie tylko do multimediów, ale też pracy, gdzie biały kolor dominuje. Nie zauważyłem żadnych problemów.
W trybie gry LG EG960V ma input lag około 57 ms, czyli może pochwali się wynikiem przeciętnym. Przypominam, że standardy są mniej więcej takie:
- 0-20 milisekund – wynik idealny
- 21-40 ms – dobry
- 41-70 ms – przeciętny
- powyżej 70 ms – słaby
Dla przeciętnego odbiorcy 57 ms nie będzie sprawiało problemu. Sam grałem na nim w League of Legends, Tomb Raidera, dodatek Serca z Kamienia do Wiedźmina 3 i kilka innych tytułów. Bawiłem się znakomicie. Są jednak na rynku telewizory (również UHD) z lepszymi rezultatami, które lepiej sprawdzą się np. w FPSach multiplayer.
OLED 4K LG EG960V działa pod webOS 2.0. Jest on niezmiennie jednym z najlepszych (jeśli nie najlepszym) systemem operacyjnym dla Smart TV jaki możecie obecnie znaleźć na rynku. Android TV czy Tizen mają więcej aplikacji w sklepach, jednak pod względem prostoty, wygody obsługi i szybkości działania nic nie bije webOSa w wersji 2.0.
Dla zwykłego odbiorcy, który chce by telewizor był łatwy w obsłudze i szybki, to jest spełnienie marzeń. Nowy pilot Magic, o którym pisałem już przy okazji testu LG UF950V, wymaga chwili przyzwyczajenia jeśli przechodzicie z poprzedniego modelu (chodzi o ułożenie ręki i celowanie w przycisk zatwierdzania), jednak po jednym dniu użytkowania staje się przedłużeniem własnej dłoni. Bardzo udana konstrukcja. Jedyny jej minus to brak przycisku play/pause wśród przycisków fizycznych.
Praktycznie o LG EG960V OLED TV
Od strony czysto technicznej największą zaletą LG EG960V jest więc to, czego się spodziewaliśmy – czerń i kontrast. Nic innego nie jest obecnie w stanie pokonać OLEDa pod tym względem. Dodatkowo LG poprawiło wiele z zeszłorocznych problemów, więc jest tylko lepiej.
Jednak jak się tego używa? Tak po prostu, po ustawieniu w domu i włączeniu?
Przede wszystkim telewizor jest szybki. Tego najbardziej brakowało w zeszłorocznym sprzęcie LG bazującym na webOS 1.0. Druga wersja tego systemu na nowym hardwarze działa wyśmienicie. Testowałem już to kiedyś (obejrzyjcie poniższy film), więc nie było to dla mnie zaskoczeniem, ale przyjemność nadal pozostała.
Oczywiście nie wszystkie niedociągnięcia zostały usunięte. To byłoby zbyt piękne. Na przykład boczny panel pojawiający się po wciśnięciu przycisku zębatki jest bardzo wygodny i działa ultra płynnie, ale po wciśnięciu przycisku głównego na pilocie (tego pod rolką) przeskakuje się z opcji na opcję (np. między trybami obrazu w zakładce Obraz), a nie ją zatwierdza. Aby z niego wyjść trzeba za każdym razem przejść na krzyżyk u góry. Nie jest to zbyt wygodne.
Na pasku dolnym webOS 2.0 nadal nie można też usunąć ikonki sklepu LG, która nadal jest przyklejona na stałe na pierwszym miejscu. Miałoby to więcej sensu gdyby LG stawiało obecnie silnie na rozbudowę repertuaru aplikacji Smart TV, ale tak nie jest. Są tu najważniejsze appki VOD i trochę „zapychaczy”, ale nowości jest niewiele i w większości nie będą zbyt przydatne. Stały dostęp do skrótu prowadzącego do sklepu jest więc zbędny.
Wbudowana w telewizor przeglądarka internetowa jest praktycznie taka sama jak w OLEDzie Full HD LG EC930V. Oznacza to, że nadal nie ma Flasha, ale poza tym jest w miarę wygodna. Nie będzie w stanie zastąpić na stałe Waszej ulubionej przeglądarki w komputerze, tablecie czy na komórce, ale do pojedynczych, prostych zadań się sprawdzi.
Poza tym jest wygodnie, szybko i intuicyjnie, a to najważniejsze w systemie telewizora. Podobnie jak w poprzednich wersjach webOS, telewizor można bez problemu połączyć z komórką i sklonować jej obraz w wersji jeden do jeden.
Jeśli idzie o design całości, to mam jedną uwagę. Wygięta podstawka pasująca do takiej samej matrycy to fajny dodatek, ale przezroczysta powierzchnia łącząca ją z ekranem już mniej. Zostawianie wolnej przestrzeni pod telewizorem to nigdy nie był zbyt dobry pomysł, bo jeśli nie macie dobrze ukrytych kabli, to widać je walające się za urządzeniem. W tym przypadku dochodzi jeszcze kwestia kurzu, który zbiera się niestety w najmniej wygodnym do czyszczenia miejscu – z tyłu podstawki, za przezroczystym panelem.
Pamiętajcie by dbać o swojego OLEDa i czyścić go regularnie.
Na osłodę jest wspomniany wcześniej pilot, który można postawić w pionie (i o dziwo dość często to robiłem) oraz matryca, która od połowy konstrukcji w górę jest też ultracienka. W przypadku LCD taka grubość prawie zawsze odbija się na jakości obrazu (np. podświetlania), a w OLEDach można robić bezkarnie nie bojąc się o jakikolwiek negatywny wpływ.
Telewizor nie jest jeszcze tak cienki jak prototypy rodem z przyszłości, ale i tak wygląda fajnie.
Nie do końca rozumiem z kolei dlaczego LG umieściło w telewizorze z tak bardzo wysokiej półki cenowej i jakościowej, tylko trzy złącza HDMI. Są one oddzielone od siebie większą przerwą niż zazwyczaj, ale jest ich po prostu za mało.
Zamiast tego mamy trzy złącza USB, co oczywiście cieszy, ale HDMI jest ważniejsze. Na dodatek tylko jedno z trzech złącz USB jest w standardzie 3.0. To też powinien już być standard w telewizorze tej klasy.
Na deser praktycznego wykorzystywania telewizora jest jeszcze 3D. Jak na LG przystało, mamy tutaj technologię okularów pasywnych, więc producent może bez stresu o koszty dodać je do zestawu. Wy z kolei możecie równie bezstresowo kupić sobie kolejne pary jeśli tylko je potrzebujecie. Są tanie jak barszcz.
Jak wrażenia? OLED LG EG960V daje radę w 3D! Wreszcie pasywne 3D ma rozdzielczość Full HD (dzięki odpowiedniemu wykorzystaniu matrycy 4K), można swobodnie modyfikować ustawienia obrazu i głębi trzeciego wymiaru.
No i crosstalk znika jeśli siedzicie równo przed matrycą (pojawia się przy wychyleniu). W początkowej scenie Avatara, gdy bohaterowie lecą transportowcem na powierzchnię Pandory, EG9600 wypadł znakomicie! A na tej scenie wykłada się większość telewizorów 3D.
LG EG960V OLED TV – telewizor idealny?
Nie ma czegoś takiego jak sprzęt idealny.
Nowy telewizor LG nie ma takiej jasności jak niektóre modele LCD i nie obsługuje HDMI 2.0a, więc nie będzie odpowiednim wyborem dla HDR. Smart TV LG jest również nadal ubogie w aplikacje (chociaż na szczęście są już najważniejsze dla Polaków programy VOD). Tylko trzy złącza HDMI, to też dziwna decyzja producenta. No i jest jeszcze cena. LG EG960V to produkt z najwyższej półki, który dla większości Obywateli HD pozostanie tylko w sferze marzeń.
Poza tym jest to jednak diabelsko dobry sprzęt. LG wyeliminowało w nim wiele poprzednich niedociągnięć i dodało nową jakość. WebOS w wersji 2.0 działa rewelacyjnie dobrze, nowy pilot jest większy, ale i bardziej praktyczny. Jest też malutki, bardzo drobny szczegół – to jest kolejna generacja matryc OLED, tym razem UHD. I to widać. Telewizor jest jaśniejszy, biel doskonalsza, czerń tak samo głęboka jak zawsze, a jeśli EG960V nakarmicie filmami lub zdjęciami w rozdzielczości 3840 x 2160 pikseli, to jest spora szansa, że oczy wyjdą Wam z orbit. Pod wieloma względami OLED jest technologią tak różną i tak lepszą od LCD, że nic z ciekłych kryształów nie ma do niej startu.
Nie, nie ma sprzętu idealnego. OLED 4K LG EG960V nie jest tu wyjątkiem. Jednak dla fanów kinowych doznań w zaciszu własnego domu LG EG960V będzie spełnieniem marzeń.
AKTUALIZACJA 8.12.2015
Krótka, ale ważna aktualizacja dotycząca żywotności telewizorów OLED firmy LG.
Przy okazji testu OLEDa LG EA980 poruszałem temat żywotności matryc OLED. Pytałem też wtedy LG o ich oficjalne stanowisko w tej kwestii i otrzymałem dość konkretną odpowiedź. Producent gwarantował, że żywotność paneli LG OLED jest taka sama co telewizorów LCD LED i obliczona na 30 000 godzin, czyli 10 lat oglądania telewizji po średnio 8 godzin dziennie. Do obliczenia producent przyjmował standard rynkowy maksymalnego spadku jasności do 50% pierwotnego poziomu.
Minął rok. W teście OLEDa 4K LG EG960V oraz najnowszego modelu Full HD LG EG910V pisałem, że widać wyraźny postęp w rozwoju matryc OLED Koreańczyków. Obraz jest coraz lepszy. Czy żywotność również?
Na niezależne opinie musimy jeszcze poczekać, ale otrzymałem nowe, oficjalne stanowisko LG w kwestii żywotności OLEDów.
Nadal jest to 30 000 godzin, jednak nie jest to już (jak wcześniej podawaliśmy) gwarancja jasności do poziomu 50% wartości początkowych tylko w ciągu 30 000 godzin pracy zachowanie niezmienionych parametrów obrazu
– poinformował mnie po wizycie w centrali LG Marcin Kubiszak, category manager Home Entertainment w LG Electronic Polska.