Na Facebooku wspominałem, że tegoroczna IFA nie należy do wielce zaskakujących imprez technologicznych. Producenci raczej poszli w rozwój i promocję już znanych pomysłów, nie wdrażanie nowych. Było to widać chociażby u Samsunga.
Na stoiskach koreańskiego producenta można było obejrzeć to, czym Samsung ma prawo się chwalić przy każdej okazji – niewielkie rozmiary. Były komórki (także te zasilane energią słoneczną), tablety mniejsze i większe oraz aparat kompaktowy MV800 z ekranem głównym obracanym tak bardzo, że można zobaczyć samego siebie.
Ja oczywiście najbardziej zwracałem uwagę na telewizory. Tutaj wielkich niespodzianek nie było. Samsung stawiał na 3D (chociaż słabiej niż LG, które podpożądkowało mu całe stoisko), Smart TV oraz cienkie matryce i chude ramki. Trzy ostatnie aspekty paneli Samsunga to obecnie jedne z ich najsilniejszych stron. Platforma internetowa tego producenta jako jedna z niewielu pozwala wierzyć, że być może za rok czy dwa to „wspaniałe” Smart TV będzie rzeczywiście do czegoś przydatne.
Z kolei odchudzanie telewizorów, to rzecz, którą można cieszyć się już teraz. Jest czym. Najnowsze telewizory LCD i plazmy tego producenta nie dość, że są zamknięte w super płaskich obudowach, to maja jeszcze ramki tak niewielkie, że już prawie niewidoczne. Kilka paneli tego typu połączonych w większą całość wygląda pięknie.
Mamy więc przegląd najsilniejszych kart Koreańczyków zrobiony stylowo i ze smakiem. Zaraz obok Samsunga wystawiało się LG i trzeba przyznać, że tam efekt WOW był zdecydowanie silniejszy. U Samsunga było ciszej i spokojniej. Produkty jak zwykle w porządku, ale zabrakło trochę blichtru.