Pisałem o nim jakiś czas temu. To pilot Murata Manufacturing, który nie ma zwykłych przycisków. Intencje użytkownika wykrywa przez analizę zginania.
To dziwactwo ma trafić do sprzedaży w przyszłym roku. Takie przynajmniej są plany. Na targach CEATEC można było obejrzeć działający prototyp.
Najbardziej podoba mi się wzmianka dziennikarza serwisu Engadget o tym, że urządzenie nie jest zbyt funkcjonalne jako pilot… że co?! Pilot nie jest funkcjonalny jako pilot?! To tak jakby powiedzieć, że koncepcja nowego samochodu jest bardzo fajna, tylko że w sumie nie nadaje się do jazdy.
Piątka z plusem dla firmy Murata za starania, ale pała za stratę czasu i pieniędzy. No chyba, że producentowi chodziło tylko o zwrócenia na siebie uwagi i pokazanie możliwości technologii zastosowanej w pilocie. Jeśli tak, to się udało. Tylko czy nie można było wymyślić czegoś, co miałoby chociaż potencjalne możliwości zastosowania w zwykłym produkcie? Ten pilot, nawet jeśli wejdzie do sprzedaży, będzie tylko i wyłącznie ciekawostką. Taką, którą się ogląda w sklepie przez dwie minuty i zapomina, a nie kupuje.