Pamiętacie jak w połowie maja pisałem, że krążą plotki o tym jakoby Sony i Panasonic miały razem zrobić telewizor OLED? Okazuje się, że producenci rzeczywiście łącza siły. Start produkcji podobno już za rok.

Firmy, które planują komercjalizację telewizorów OEL na rok 2015, łączą siły w nadziei skrócenia czasu produkcji, dzięki wymianie technologii

– pisała w maju gazeta Nikkei, a teraz jej wieści się potwierdzają. Sony i Panasonic, dwaj japońscy potentaci, którzy od lat rywalizują ze sobą na każdym możliwym polu, łączą siły. Cel – wydanie telewizora OLED dużej przekątnej już w przyszłym roku.

Firmy planują wspólnie opracować metody produkcji drukowanej elektroniki OLED, które będą odpowiednie do taniej, masowej produkcji dużych paneli OLED o wysokich rozdzielczościach

– czytam w oficjalnej informacji prasowej, w której firmy informują również, że chcą ruszyć z masową produkcją swoich telewizorów OLED w przyszłym roku. Czyli 2013 rzeczywiście może być przełomowy dla technologii OLED.

To znakomita wiadomość dla klienta końcowego. Nie dlatego, że telewizor PanaSony będzie jakiś wybitnie znakomity. Prawda jest taka, że jeszcze nie wiadomo jaki on będzie. Liczy się jednak to, że dwaj japońscy giganci wchodzą w ten sektor i będą walczyli z dwoma koreańskimi olbrzymami – Samsungiem i LG. Ten pierwszy już pokazuje swoje telewizory zdjęte prosto z linii produkcyjnej, a telewizor OLED LG mogłem obejrzeć sam w Monako i wiem, że zapowiada się bardzo ciekawie.

Obydwie koreańskie firmy planują wydać odbiorniki nowej generacji jeszcze w tym roku. Problem polega jednak na tym, że będą one potwornie drogie. 55-calowy OLED ma kosztować około 20 lub 30 tysięcy złotych. W tym roku kupią go tylko najwięksi i najbogatsi zapaleńcy. W przyszłym może być jednak inaczej. Japonia siedziała póki co dość cicho w kwestii telewizorów tego typu. Sony co prawda się restrukturyzuje i zapowiada nowinki, a Panasonic też szuka nowej drogi prezentując chociażby nowy design swoich odbiorników. Ale w kwestii OLED-ów są niestety w tyle za koreańskimi rywalami. Dobrze więc, że łączą siły, bo samemu byłoby ciężko dogonić konkurencję.

Mnie to cieszy właśnie z powodu konkurencji. Im jej więcej, tym lepiej. Osobiście chciałbym, by każdy duży producent atakował rynek OLED i walczył jak lew o prowadzenie. Wtedy ceny szybko by spadały, a technologia gnała do przodu.

Przyszły rok zapowiada się niezmiernie ciekawie.