Android Measy U2C – Smart TV z przystawki [test]

Telewizory z systemem operacyjnym Android istnieją, ale najwięksi producenci nie mają ochoty promować ich w Europie. Nic nie szkodzi. Możecie zrobić sobie go sami. Tylko czy warto?

Smart TV na trzy sposoby

Smart TV można mieć na trzy sposoby:

kupić telewizor z platformą Smart producenta
podłączyć do telewizora komputer
albo podłączyć do niego przystawkę z Androidem

Measy U2C jest ostatnim rozwiązaniem. Przystawka ma rozmiary sporego pendrive’a i wpina się ją bezpośrednio w złącze HDMI telewizora. Urządzenie posiada też wbudowaną kamerę, mikrofon, czytnik kart pamięci i dodatkowe złącza. Konieczne jest podłączenie Measy również do portu USB telewizora, by przystawka miała zasilanie. Dodatkowo potrzebny jest kontroler. Może to być zwykła myszka lub/i klawiatura lub mini piloty z żyroskopami. Na deser jest jeszcze firmowa stacja dokująca.

Zacznijmy od dodatków.

Pilot i stacja dokująca Measy

Stacja dokująca Measy U2C-D kosztuje około 45 zł i niestety na tyle wygląda.

Konstrukcja jest wykonana z taniego plastiku, a po podłączeniu nie zawsze wykrywa bez problemu np. dysk czy pendrive wpięty do portu USB. Measy U2C koniecznie wymaga poszerzenia ilości złącz (o czym za chwilę), ale mnie oficjalna stacja dokująca nie przekonała. Konstrukcja jest dobrze zaprojektowana (kamera jest skierowana w naszą stronę i jest dużo złącz), ale wykonanie pozostawia wiele do życzenia.

O wiele lepiej ma się sprawa z pilotem/klawiaturą Measy RC11.

Jest to urządzenie kosztujące około 75 zł, którego zadanie jest takie samo jak wszystkich mini klawiatur QWERTY – wygodna i prosta obsługa funkcji smart, przeglądarki itp. Model Measy RC11 jest o tyle ciekawy, że ma dwie funkcje – klawiatury QWERTY i myszki. Wbudowane żyroskopy pozwalają na obsługę kursora na ekranie jak zwykłym „gryzoniem”, ale w powietrzu. Tak jak w pilotach znanym z telewizorów LG i Philipsa. Inna wersja, Measy RC12, ma touch pad, ale ja polecam model RC11 z funkcją powietrznej myszki.

Pilot jest trochę za szeroki, a przestrzeń na środku zbyt duża, przez co wpisywanie tekstu nie jest aż tak szybkie jakby mogło być. Problemem jest też wymiana baterii.

Klapka jest tak skonstruowana, że mi nie udało się jej otworzyć samymi rękoma. Musiałem podważyć zawias śrubokrętem. Pierwszy raz spotkałem się z takim rozwiązaniem.

Na szczęście to jedyne minusy. Klawisze QWERTY klikają pod palcami ułatwiając wpisywanie, funkcje myszki sprawdzają się znakomicie, a odbiornik jest miniaturowy. Bardzo udana klawiatura.

Measy U2C – Android TV za 260 zł

Przystawka Measy U2C jest przede wszystkim mała i (względnie) tania.

Za około 260-300 zł dostajemy urządzenie wyposażone w:

procesor RK3066 Dual ARM Cortex A9 1,6 GHz
GPU Mali-400MP
1 GB pamięci RAM
8 GB pamięci wewnętrznej
mikrofon i kamerę
złącza: HDMI, USB, 2x micro USB, micro SD,
WiFi 802.11 b/g/n, Bluetooth
system operacyjny Android 4.1

Measy U2C - system operacyjny Android 4.1

W praktyce oznacza to, że zamieniamy nasz telewizor w tablet czy komórkę z Androidem. W dobrym i złym tego słowa znaczeniu. Zalety są oczywiste – wszystkie dobrodziejstwa Androida wraz z możliwością instalacji aplikacji ze sklepu Google Play. W żadnej platformie Smart TV producentów nie znajdziecie tylu programów i gier. Mamy ochotę na Angry Birdsy? Proszę bardzo. Wystarczy stworzyć konto na Google Play, instalacja i jest.

To samo tyczy się funkcji multimedialnych (odtwarzacze filmów, muzyki, zdjęć itp.) czy internetowych (np. ulubiona przeglądarka internetowa).

Minusem jest fakt, że Android w Measy U2C nie jest wersją przystosowaną specjalnie pod telewizory. To jest kopia jeden do jeden z tabletów. Czasem nawet natkniemy się na opisy odnoszące się do sprzętu mobilnego. Problem pojawia się gdy chcemy skorzystać w opcji niemożliwych do odwzorowania bez ekranu dotykowego (np. zbliżanie obrazu pinch-zoomem). Tak więc nawet jeśli zainstalujemy większość programów z Google Play, to nie wszystkie będziemy w stanie obsłużyć w stu procentach.

Kupując Measy U2C warto też od razu zainwestować w przejściówkę lub/i rozgałęziacz USB. W urządzeniu jest jeden port USB, który wystarczy do podpięcia odbiornika pilota. Są też dwa złącza micro USB. Jedno z nich wykorzystamy na zasilanie, a do drugiego możemy podpiąć np. klawiaturę lub dysk zewnętrzny. Możliwe, że potrzebna będzie jednak przejściówka lub rozgałęziacz. Szkoda, że nie ma ich w zestawie.

Trzeba też pamiętać, że nie jest to najszybszy Android na rynku. Measy U2C sprawdza się znakomicie gdy robimy jedną rzecz naraz. Jeśli jednak w tle instaluje się aplikacja, trzy kolejne się ściągają, a my odpalamy film HD z YouTube, to płynność na pewno spadnie.

Ostatni problem to kwestia włączania. Przystawka nie zawsze reaguje na włączenie pilotem, a przycisk na jej obudowie jest mały i umiejscowiony akurat tak, że po podłączeniu z boku telewizora jest od dołu. To niewielki problem, ale należy o nim wspomnieć.

Nowy rodzaj Smart TV

Urządzenie nie jest idealne. Podobnie jednak jak opisywany na moim blogu model Cabletech URZ0350 oferuje niesamowicie szeroki wachlarz możliwości za stosunkowo niską cenę. Powiedzmy sobie to wprost. Żadna gotowa platforma Smart TV u jakiegokolwiek producenta nie może konkurować z wygodą obsługi i bogactwem aplikacji jakie dostaniemy w swoje ręce dzięki Androidowi. Nie mówię, że to najlepszy system operacyjny na świecie, ale oferuje on dostatecznie dużą różnorodność treści, by wreszcie nie zastanawiać się co na telewizorze można zrobić, tylko to po prostu robić.

Sprawa jest więc bardzo prosta.

Jeśli telewizor wykorzystujecie tylko do telewizji, a ze Smart TV wystarczą Wam podstawowe aplikacje i serwisy VOD, to zostańcie przy platformie producentów.

Jeśli chcecie mieć absolutnie wszystko – podłączcie do telewizora po prostu komputer.

A jeśli zależy Wam na tym, by na telewizorze mieć funkcje znane z tabletu lub smartfona, to kupcie przystawkę z Androidem za 300 zł. Lepszego rozwiązania w tej cenie nie znajdziecie.