W zeszłym tygodniu oceniałem telewizyjnego Androida pod kątem aplikacji. Dzisiaj zrobię to samo, ale tylko i wyłącznie w kontekście gier. Czy mają one sens w takim wydaniu?
Najwięksi gracze rynku telewizyjnego zaczynają walkę na systemy operacyjne. Jedną z broni, jakiej planują użyć, będą gry. O planach wprowadzenia usług dostępu do nich z chmury pisałem już we wrześniu. Wreszcie coś w tym temacie zaczyna się dziać. Dzisiaj oceniam możliwości telewizyjnego Androida. Czy w obecnej formie ma on sens pod kątem gier?
Konieczne poprawki
Android w telewizorach to w Europie obecnie tylko Philips. Przez kilka miesięcy miałem okazję bawić się Phlipsem PFS8109 (test na blogu). W tym czasie zrozumiałem, że w kwestii gier system Google wymaga jeszcze poprawek.
Problemy są trzy.
Po pierwsze przydałaby się możliwość podłączenia więcej niż dwóch padów. Robi się to prosto, bo wystarczy wpiąć kabel lub odbiornik do portu USB telewizora i po sprawie. Z większą liczbą padów jest jednak problem. Nie ma tylu USB i brakuje gier ze wsparciem dla multiplayera na kilka osób.
Druga kwestia to same gry i ich dostosowanie do obsługi padami. Z tym bywa różnie. Część tytułów działa rewelacyjnie (o czym za chwilę), a w innych są problemy. Np. w rewelacyjnej przygodówce The Wolf Among Us pad Xboxa 360 jest wykrywany, ale niektóre przyciski nie działają i aby włączyć grę, trzeba użyć pilota.
Z kolei w strzelaninie FPP Dead Effect sterowanie postacią działa znakomicie, ale przycisk strzelania nie reaguje, przez co całość nie ma sensu.
To są niedoróbki, których można łatwo uniknąć, bo przecież to tylko kwestia dodania odpowiedniej obsługi padów. Mam nadzieję, że twórcy gier o to zadbają.
Ostatnia kwestia dotyczy już Google i/lub Philipsa. Chodzi o połączenie z kontem Google Play. Niestety obecnie w wersji telewizyjnej ono nie działa. Jesteśmy zalogowani do Google Play, ale gry tego „nie widzą”.
W praktyce oznacza to, że niektóre funkcje gier są dla nas nieaktywne. Np. w The Wolf Among Us nie mamy dostępu do kupionych wcześniej epizodów, a w rewelacyjnym pinballu Zen Pinball HD nie możemy kupić dodatkowych stołów i mamy dostępny tylko jeden, startowy.
Ciekawe perspektywy
Tyle wad. Czy są zalety? Oczywiście, że tak!
Android z dostępem do Google Play w telewizorze oznacza niespotykane do tej pory możliwości dostępu do wysokiej klasy gier wprost z telewizora. Bez konsoli, bez komputera i bez wąskiego gardła jakim zawsze był proces weryfikacji aplikacji przez producenta telewizora. Twórcy robią po prostu produkt na Androida, dostosowują go do obsługi padem lub pilotem, a my ściągamy grę i cieszymy się jakością jak na dobrej klasy tablecie.
I to tak działa! Mamy dostęp do małych gierek typu pasjans…
…ale i większych produkcji. Np. action RPG Soulcraft działa rewelacyjnie i nie odbiega niczym od tego, co znamy z konsol przenośnych czy tabletów.
Są też smakowite wisienki na torcie, jak np. fakt że pilot z żyroskopem i akcelerometrem sprawdza się rewelacyjnie jako urządzenie sterujące w przygodówkach point and click. Np. gra Silent Age, jedna z najciekawszych stylistycznie przygodówek na Androidzie, działa idealnie na telewizorze. Wystarczy pilot.
Fajnych tytułów, które działają idealnie, jest cała masa, a będzie jeszcze więcej. I to nie tylko mniejszych marek, ale i bardzo znanych. Ot chociażby GTA San Andreas.
Jeśli zwróciliście uwagę na wagę tej gry i obawiacie się o brak miejsca w pamięci telewizora, to też uspokajam. Po podłączeniu zewnętrznego dysku gry instalują się od razu na nim i mamy do dyspozycji kilkadziesiąt czy nawet kilkaset gigabajtów miejsca.
Powiem więc krótko. Pod względem gier Android TV wymaga jeszcze dopracowania, ale nawet w tej początkowej formie jest bezkonkurencyjny. Po prostu nie ma obecnie innego systemu Smart TV z tak bogatym repertuarem gier prosto z telewizora. Być może zmieni się to wraz z rozwojem usług dostępu do gier z chmury, ale teraz realnej konkurencji nie widzę.
Konieczne są aktualizacje i poprawki systemu, a w twórcy gier muszą zadbać o lepsze wsparcie dla obsługi padem. Jednak mimo to, gry z Android TV mają jak najbardziej sens.