O Philipsie było ostatnio trochę ciszej. Być może niedługo się to jednak zmieni, bo producent pracuje nad 3D bez okularów. Widziałem je i jestem nastawiony optymistycznie… chociaż nie wiem czy się tego doczekam.
Podczas targów IFA 2012 w Berlinie Philips miał wystawiony jeden odbiornik 3D nie wymagający używania okularów. Tradycyjny model PFL9707 był ciekawszy, bo miał lada dzień wejść do sklepów, więc to na nim się skupiłem w relacji. Co nie zmienia faktu, że autostereoskopowy telewizor Philipsa przykuł moją uwagę. Pokazywał znacznie lepszy efekt głębi niż dostępny już w sklepach telewizor Toshiba ZL2, a głowę można było wychylić na boki w większym stopniu niż zazwyczaj.
Problem polegał na tym, że sam producent nie za bardzo chyba wierzył w ten prototyp. Nie wspominał o technologii autostereo podczas konferencji, w w rozmowach z dziennikarzami podkreślał tylko, że prace trwają, ale nie wiadomo kiedy i czy w ogóle coś się z nich urodzi. Wygląda jednak na to, że teraz Philips bardziej wierzy w 3D bez okularów. Podczas minionych targów CES 2013 wspomniany telewizor Philipsa był bardziej eksponowany. Pojawiło się więcej opinii na jego temat i cieszy mnie, że odczucia innych są zbieżne do moich.
Zadziwiające jest to, że nie ma zbyt wielkiej różnicy między ostrością obrazu w trybie 2D i 3D
– pisze na przykład Jamie Carter z TechRadara.
Ekran Philipsa ma rozdzielczość 4K, która pozwala na stworzenie efektu 3D bez okularów widocznego z kilku punktów. Podobno w 1080p, a więc lepiej niż w Toshibie ZL2 gdzie w 3D było 720p. Głębię widać z 10-12 miejsc przed telewizorem i kąta 120 stopni. W praktyce oznacza to, że przed ekranem może siedzieć cała rodzina i nie trzeba pozostawać przez cały seans w jednej pozycji. Telewizor ma 60 cali.
To minimalny rozmiar dla telewizora 4K, ale w przypadku tego produktu wyższa rozdzielczość jest potrzebna do prawidłowego działania 3D. Można zrobić mniejszy odbiornik, na przykład 46 cali, bo nie potrzebujesz 4K do oglądania treści 2D
– powiedział Danny Track z TP Vision, współwłaściciela marki Philips.
Niestety Philips nie podaje ani ceny swojego odbiornika, ani chociażby przewidywanej daty jego premiery. Pod tym względem nic nie zmieniło się od czasu targów IFA 2012.
Mam nadzieję, że Philips zdecyduje się w końcu na premierę swojego urządzenia. Toshiba ZL2 jest obecnie osamotniona w sektorze autostereoskopii, przez co cena nadal jest kosmiczna (prawie 29 000 zł), a technologia się nie popularyzuje. To co widziałem w Berlinie na stoisku TP Vision mi się podobało. Powoli 3D bez okularów zaczyna mieć sens. Jednak jeśli nie wezmą się za nie również inni producenci, to zapewne jeszcze długo będziemy czekać na tanie i zadowalające jakościowo modele.
Fot. na licencji CC TriiipleThreat/Wikimedia