Wpis pochodzi z Multi-bloga.

Oto kolejny odcinek serialu pod tytułem „najdroższe aparaty świata”. Na Multi-blogu pisałem raz o modelu Leica MP-126 wartym 540 000 złotych. Cena była (jako tako) uzasadniona, bo był to aparat niezwykle rzadki i zabytkowy – z 1923 roku. Tytułowy sprzęt Lunar to jednak rzecz nowa. A do tego ściągnięta z dużo tańszego aparatu sprzedawanego seryjnie.

Firma Hasselblad wpadła na pomysł by wydać bezlustrzany aparat dla klientów zamożnych. Płacić będzie się tu nie tylko za możliwości techniczne, ale i stylistykę przygotowaną przez najlepszych, włoskich projektantów.

Aparat będzie miał sensor APS-C 24.3 MP, 25AF i zrobi zdjęcia w JPEG i RAW. W czasie robienia obejrzymy je na 3-calowym ekranie OLED HD, a sam aparat nagra również filmy w wysokiej rozdzielczości. Oprócz tego będzie możliwość zrobienia 10 zdjęć na sekundę z ISO od 100 do 16 000.

Oczywiście wszystko to nie miałoby najmniejszego znaczenia gdyby cena 6500 dolarów (około 20 000 zł) nie była również uzasadniona jakością wykonania. Stylistykę widać na zdjęciach. Klasyczna, mocno old-schoolowa, nietypowa. Ciekawe są też materiały konstrukcyjne. Producent się tutaj za bardzo nie ograniczał i do stworzenia aparatu Lunar użył włókien węglowych, prawdziwego drewna, tytanu i skóry. Są nawet złote wstawki… Jakże by inaczej :)

Sprzedaż rozpocznie się w pierwszym kwartale przyszłego roku.

Na deser ciekawostka. Dziennikarze, którzy mieli okazję obejrzeć aparat podczas targów Photokina 2012 potwierdzają, że mimo iż z zewnątrz jest bardzo nietypowy, to w środku jest to przerobiony model Sony NEX-7. Podobno Lunar ma tą samą elektronikę i system wymiany obiektywów E i A. Wygląda więc na to, że Hasselblad poszedł jednak trochę na łatwiznę. Szczególnie biorąc pod uwagę, że nowy aparat Sony NEX-7 można kupić za około 4500 zł.

Cóż. Nietypowy design, tytan i złoto muszą kosztować ekstra. Ale żeby zaraz dodatkowe 14 000 zł? :)

Wpis pochodzi z Multi-bloga.