John Ward Flickr

Sony i Panasonic chcą zrobić płyty o pojemności 300 GB. Czy to aby nie lekka przesada? Ile miejsca tak naprawdę potrzebujemy na krążku?

Osoby pamiętające dyskietki 3,5 calowe o pojemności 1,44 MB wiedzą doskonale, że nie ma czegoś takiego jak zbyt pojemny nośnik. Przenoszenie dużej gry na kilkudziesięciu, bardzo awaryjnych dyskietkach, to była zawsze loteria. A przecież wspomniane czarne kwadraty z 1987 roku nie były pierwsze. Wcześniej „starczały” nam nośniki o pojemności 1,2 MB, 720 KB czy nawet 80 KB. Czasy szybko się jednak zmieniają, komputery rozwijają, a potrzeby magazynowe rosną.

Obecnie najpojemniejszym z powszechnie stosowanych nośników optycznych jest Blu-ray. W wersji standardowej pozwala na zapisanie do 25 GB.

Są jednak również płyty dwuwarstwowe (50 GB) i trzywarstwowe (100 GB), a także format BD-XL pozwalający na zapisanie do 128 GB danych. W chwili obecnej to wystarczająca pojemność. Filmy i gry wideo dla PlayStation 3 są wydawane na standardowych nośnikach tego typu. Nawet jeśli jakiś tytuł potrzebuje więcej miejsca, to liczba płytek nie jest jeszcze tak duża, by musieć martwić się pojemnością pudełka. To jednak bardzo szybko może się zmienić

Największym „problemem”, z którym producenci muszą sobie obecnie poradzić, jest 4K. Wielokrotnie pisałem już o tym, że rozdzielczości Ultra High Definition w telewizorach i monitorach są znakomite, ale brakuje dla nich treści. Ceny odbiorników 4K spadają w oczach, ale póki co nie ma żadnego taniego nośnika, który pozwoliłby na szybką i masową dystrybucję treści tego typu. Japończycy prowadzą badania, KT SKylife zapowiada testy transmisji 4K drogą satelitarną, a Sony łata dziury na szybko za pomocą kopii cyfrowych filmów i odtwarzacza multimedialnego. To jednak wszystko rozwiązania dla zapaleńców. Dla odbiorcy masowego potrzebny jest prosty, wygodny i tani nośnik. A przede wszystkim bardzo pojemny. Jak bardzo?

Dla przykładu film przyrodniczy TimeScapes, który w najlepszej z dostępnych do kupienia wersji ma rozdzielczość 4096 x 2304 pikseli (format avi, bitrate 370 Mbit, kodek Cineform) waży 330 GB i kosztuje 270 dolarów (około 850 zł). Cena wynika po części z nośnika, którym w tym przypadku jest twardy dysk. Chociaż i tak ktoś tu nieźle przesadził, bo nawet pancerny dysk Adata HD710 o pojemności 2TB kosztuje obecnie niecałe 500 zł. Dyski do 500 GB można kupić za jedną trzecią tej kwoty. Oczywiście film można kupić też w niższych rozdzielczościach lub skompresowanym UHD. Ale fajnie byłoby zobaczyć te widoki w jak najlepszym wydaniu.

Warto dodać, że TimeScapes trwa tylko 52 minuty. Ile miejsca będziemy potrzebowali na pełnometrażowe filmy 4K? Jeśli wierzyć informacjom związanym ze sprzętem Sony, to tylko około 100 GB. Właśnie tyle mają ważyć cyfrowe wersje filmów 4K, które będzie można kupić (30$) lub wypożyczyć (8$) za pomocą odtwarzacza Sony FMP-X1. Player ma dysk o pojemności 2 TB z możliwością podpięcia dodatkowego, zewnętrznego HDD.

Sony FMP-X1 4K media player

Apetyty rośnie jednak w miarę jedzenia. Cyfrowa wersja filmu 4K o wadze 100 GB sprzedawana przez sieć na pewno musi zostać skompresowana. Kupując telewizor za kilkadziesiąt tysięcy chciałbym mieć możliwość włączenia wersji jak najbliższej oryginałowi. W tym przypadku płyty BD-XL mogą już nie wystarczyć, a łącze internetowe nie podołać szybkiemu ściągnięciu kopii cyfrowej.

Czy zatem zobaczymy jakiś nowy nośnik? Prędzej czy później oczywiście tak. Póki co nie widać jednak nic konkretnego na horyzoncie. Wspomniane na początku plany Sony i Panasonica na krążki o pojemności 300 GB zakładają prezentację formatu nie wcześniej niż w roku 2015. Możliwe, że do tego czasu 4K będziemy oglądać głównie w wersji cyfrowej i skompresowanej.

Fot. na licencji CC John Ward Flickr, Wikipedia: Arun Kulshreshtha, Wanted, Cdnomad, Load