Z samego ranka rozbawiła mnie informacja prasowa dotycząca klawiatury Optimus Popularis kosztującej 4000 zł. Podobno to cena odpowiednia do jej możliwości.
Klawiatura „Optimus Popularis” została bardzo dobrze przyjęta m.in. na targach CeBIT w Hanowerze. Cenę tej klawiatury (ok. 4000 zł) niektórzy mogą uznać za wygórowaną, dla niektórych – jest to cena odpowiednia do oferowanych możliwości. Na koniec warto podkreślić, że producent oferuje dożywotnią gwarancję i każda naprawa jest dokonywana bezpośrednio przez twórców klawiatury
– czytam w informacji prasowej firmy The Story, która zbiera zamówienia przedpremierowe na ten sprzęt.
Jest to klawiatura marki Art.Lebedev. Swego czasu było o niej dość głośno z powodu klawiatury Optimus Maximus, której każdy przycisk był ekranikiem OLED, możliwym do zdefiniowaina wedle własnych potrzeb.
Problem był tylko jeden – 1600 dolarów. Jeśli ktoś był w stanie wydać 5000 zł na klawiaturę, to zapewne nie musiał uzasadniać tej decyzji czynnikami praktycznymi.
Teraz można kupić mniejszą wersję, Optimus Popularis, która na oficjalnej stronie producenta kosztuje około 1086 dolarów (w przedpremierze. 1290 po premierze), a w polskim sklepie 4000 zł.
Zacząłem od lekko szydzącego tonu i wyjaśniam dlaczego. Nie ukrywam, że urządzenie jest fajne. Główne przyciski to miniaturowe ekraniki OLED o rozdzielczości 72 x 72 pikseli (w polskiej informacji prasowej czytam że to, 64 x 64 pikseli, ale oficjalna strona projektu mówi co innego). Nad nimi jest jeszcze 7-calowy ekran LCD (matryca TN podświetlana LEDami). Klawisze można dowolnie programować i wyświetlać np. przyciski dla konkretnej gry, emotikonki, znaki różnych języków czy po prosto mini zdjęcia i filmy.
Wszystko świetnie. Znakomity gadżet. Tylko błagam, BLAGAM! Nie wmawiajcie mi, że to jest warte 4000 zł. Cena wynika zapewne z wysokich kosztów produkcji i ja to rozumiem. Ale żadna klawiatura nie jest tyle warta. Nawet jeśli ma bajeranckie ekraniki OLED. Tym bardziej, że w recenzjach Optimusa Maximusa pojawiały się informacje, że klawiatura ma też inne wady poza ceną. Przyciski stawiały podobno zbyt duży opór, przez co używanie klawiatury było męczące. Mam nadzieję, że w Populusie ten problem rozwiązano.
A tak poza tym, to zawsze mnie dziwiło, że tego sprzętu nie reklamuje się jako czegoś luksusowego, przeznaczonego dla odbiorców zamożnych, burżujskich i bardzo wymagających. Wtedy miałoby to jak najbardziej sens. Przecież nikt inny tego i tak nie kupi.
Tak czy siak jeśli macie ochotę skusić się na klawiaturę z ekranikami OLED, to teraz możecie to zrobić na oficjalnej stronie i w polskim sklepie. Wyskakujcie z 4000 zł ;)