House of Cards, Daredevil, Orange Is the New Black, Marco Polo… Jeśli nie słyszeliście o chociaż jednym z tych seriali, to znaczy, że nie śledzicie uważnie telewizyjnych nowości. Teraz Netflix chce podbić również świat filmów.
Netflix kręci filmy od 2012 roku, więc nie jest to ruch zupełnie nowy. Do tej pory były to jednak głównie filmy dokumentalne. Teraz nadawca bierze się za produkcje większe. Część z nich będzie miała nawet premiery jednocześnie w sieci i w kinach. Oto co planuje Netflix (sporo informacji za flatpanels).
The Ridiculous Six – pierwszy z czterech filmów jakie Adam Sandler zrobi dla Netflixa. W roli głównej Adam Sandler, ale na szczęście reżyseruje kto inny (Frank Coraci). Premiera 11 grudnia na Netflixie.
A Very Murray Christmas – świąteczny program telewizyjny/film Billa Murraya ze znanymi gośćmi. Premiera w grudniu na Netflix w 4K.
Beasts on No Nation – historia watażki i dziecięcego żołnierza, które bierze pod swoją „opiekę”. Premiera 16 października w sieci i wybranych kinach. Główna rola – zabójczy Idris Elba.
Crouching Tiger, Hidden Dragon: The Green Legend – druga część Przyczajonego tygrysa i ukrytego smoka. Pierwszy kwartał 2016.
War Machine – satyryczna komedia na temat wojny w Afganistanie kręcona przez Brada Pitta. Najdroższa produkcja Netflixa – budżet 40 mln dolarów. Rok 2016.
Jadotville – inna, wojenna produkcja tym razem z Jamiem Dornanem znanym z serialu The Fall i ekranizacji 50 Twarzy Greya.
Pee Wee’s Big Holiday – nowe przygody bardzo znanego w USA bohatera – Pee-wee Hermana. Premiera w marcu 2016.
Oprócz tego będą jeszcze komedie Special Correspondents, True Memoirs of an International Assassin, The Do Over, Staten Island Summer, Creep, animacja Kong i kilka innych produkcji.
Pełną listę dotychczasowych i przyszłych filmów Netflixa znajdziecie na Wikipedii.
Pamiętając o jakości seriali jakie tworzy Netflix, jestem bardzo ciekaw tych filmów. Jeśli sieć odda twórcom taką swobodę twórczą jak dotychczas i zachowa równie znakomity poziom produkcyjny co w serialach, to możemy być świadkami narodzin nowego mocarstwa filmowego. Wystarczy posłuchać do mówią sami twórcy.
Mój pierwszy film zarobił 220 000 dolarów w kinach, ale na Netflixie obejrzało go 5 milionów osób, które mogą po prostu w niego kliknąć i wypróbować. Dlatego naprawdę polecam byście wypożyczalni swoje cholerne film na Netflixie. Dzięki temu zrobiłem karierę
– powiedział Mark Duplass, który dla Netflixa zrobi cztery filmy.
Jakkolwiek nie brzmiało by to nieco „gwiazdorsko”, to Duplass jest przykładem twórcy nowej generacji, który nie boi się innowacyjnych metod dystrybucji treści. Takich ludzi będzie coraz więcej. Po pierwsze dlatego, że wielu zdolnych autorów chce promować i dystrybuować swoje filmy dowolną metodą, byle tylko dla jak największej grupy odbiorców.
A po drugie dlatego, że Netflix ma pieniądze by im za to dobrze zapłacić.