Philips PFS8109 zapowiada się na rewelacyjny telewizor. Póki co jednak odpowiem na Wasze pytania, dodam kilka spostrzeżeń, ale nie będę go ostatecznie oceniał. Dlaczego?
W pierwszy wrażeniach na temat tego telewizora pisałem już, że definitywne ocenianie tego telewizora obecnie jest nierzetelne. Tak, wiem, że na dwóch polskich forach dyskusyjnych pojawiły się pierwsze na świecie testy Philipsa z Androidem. Moi koledzy po fachu robią świetną robotę, ale w walce o palmę pierwszeństwa tym razem się pospieszyli. Na moim Facebooku Sebastian Pilny pytał dlaczego taki jest problem, by opisać obraz, płynność itd. Dlatego, że jeśli coś zmieni się wraz z aktualizacją oprogramowania, to wcześniejsze materiały będą wprowadzały w błąd. Telewizor jest jeszcze dopracowywany, a do jego premiery został miesiąc. Dlatego ja nie wystawię ostatecznej oceny do czasu, aż nie będę miał okazji użyć takiego produktu, jaki trafi do sprzedaży we wrześniu. Jakiego Wy będziecie kupować. Co robią inni mnie mówiąc szczerze w tej kwestii nie interesuje. Ja nie będę definitywnie polecał lub odradzał sprzętu, który aktualnie jest w wersji przed sprzedażowej.
Proszę byście o tym pamiętali czytając dalszą część tekstu. Wszystko co jest w nim zawarte należy traktować jako opinię o produkcie, który jeszcze się zmienia.
Prace w toku
Dlaczego tak mocno to podkreślam i krytykuję innych ekspertów? To bardzo proste – widać wyraźnie, że Phiilps PFS8109 w obecnym stanie jest jeszcze produktem niedokończonym i denerwuje mnie, że na innych stronach tego nie przeczytacie. Obecnie software tego modelu sprawia poważne problemy:
- Na oprogramowaniu 0.7.48.0 (które testowałem przed weekendem) telewizor często nie wykrywał urządzeń podłączonych przez HDMI i trzeba go było restartować odłączenie z zasilania. Następnie zainstalowałem aktualizację 0.7.48.3 i przez cztery godziny testów problem nie występował. Być może został już usunięty, ale biorąc pod uwagę jak poważna była to usterka, kwestia wymaga jeszcze potwierdzenia.
- Przy odtwarzaniu multiemdiów z USB często występowaly problemy z dźwiękiem. Czasem był przyspieszony (głównie w plikach M2TS i MP3), a innym razem słychać było trzaski niemożliwe do zaakceptowania w finalnym produkcie. Zapewne problemem są kodeki, a więc kwestia dość prosta do poprawienia. Zobaczymy czy producent sobie z nią poradzi.
- Przy odtwarzaniu plików 3D z USB występował bardzo duży crosstalk.
Niestety w przypadku filmów z Blu-ray problem też występował. W mniejszym stopniu, ale trojwymiar i tak nie był pozbawiony wad. W niektórych ujęciach Avatara obraz widziany przez okulary 3D był na tyle silnie rozjechany, że można było zwątpić czy szkła migawkowe działają poprawnie.
- Znalazłem też drobniejsze niedociągnięcia w tłumaczeniu systemu, a na dokładkę przeszkadzał mi brak łatwo dostępnej funkcji wyłączania programów działających w tle. Taka funkcja jest, ale ukryta głęboko w menu. Powinna być zawsze pod ręką.
- Input Lag w trybie gry był też na poziomie 84 msec, czyli zbyt dużym, by można go było zaakceptować do szybkich gier sieciowych.
Czy oznacza to, że telewizor jest zły? Nie. Oznacza, że producent jeszcze nad nim pracuje. Rozmawiałem z przedstawicielem TP Vision i wiem, że w ciągu sierpnia będą trwały jeszcze prace nad oprogramowaniem. Jeśli firma poradzi sobie z powyższymi i innymi, mniejszymi problemami, to Philips PFS8109 będzie taki, jaki jawi się we wspominanych recenzjach na innych stronach – absolutnie rewelacyjny.
Możliwe jest jednak, że producent nie da rady ogarnąć niektórych kwestii i wtedy moja ocena będzie musiała być inna.
Zapewne kwestie takie jak jakość obrazu, poprawa jego płynności, podświetlanie, głębia czerni, działanie Ambilighta itp. się nie zmienią. A to obecnie jedne z największych zalet tego modelu. Nawet w wersji przed sprzedażowej, którą dla Was testuję, te aspekty wypadają rewelacyjnie i pod wieloma względami telewizor zachwyca. Czerń jest znakomita, a podświetlanie matrycy perfekcyjne.
Obraz jest ostry, a system poprawy jego płynności wreszcie daje większe możliwości, które pozwolą na dostosowanie poziomu ingerencji w ilość klatek z większą precyzją. Kolory i kąty boczne również spełniają oczekiwania.
Jakby tego było mało system ma funkcję szybkiego przeskakiwania między włączanymi ostatnio aplikacjami, która działa tak samo szybko i intuicyjnie jak w testowanym przeze mnie telewizorze LG UB850V z systemem operacyjnym webOS. Po premierze we wrześniu Philips będzie jednym z zaledwie dwóch producentów, u których przeskakiwanie między aplikacjami będzie tak bardzo wygodne.
Na deser zostaje jeszcze czterostronny Ambilight, który w połączeniu z przemyślaną i piękną stylistyką jest wisienką na szczycie bardzo słodkiego tortu.
Słowem kluczem jest jednak „zapewne”. Zapewne to co dobre w tym telewizorze się już nie zmieni, a wraz z kolejnymi aktualizacjami systemu lista minusów będzie się zmniejszać. Zapewne.
Póki jednak nie pojawi się software identyczny z tym jaki zobaczymy we wrześniowej wersji sprzedażowej, ja temu telewizorowi nie wystawię oceny ostatecznej. Polecać lub odradzać będę dopiero wtedy, gdy użyję takiego sprzętu, jaki Wy będziecie mogli kupić.
Philips PFS8109 – odpowiadam na Wasze pytania
Większość pytań przysłaliście pod pierwszymi wrażeniami. Poniżej odpowiedzi na wszystkie z nich.
Ernesto Valverde pytał o obsługę Flasha, a Mateusz o weeb.TV
Jak słusznie zauważył inny czytelnik, Mateusz, w telewizorze jest Android. Coś ci nie pasuje, zmieniasz program :) Ja pierwsze co zrobiłem po włączeniu telewizora, to zainstalowałem przeglądarkę Chrome. Działała ona tak samo jak na tablecie czy komórce z Androidem. Czyli rewelacyjnie.
Później doinstalowałem jeszcze kilka innych przeglądarek i efekt był podobny. Szybkość działania i obsługi pilotem z klawiaturą i żyroskopem jest znakomita.
Niestety weeb.tv nie udało mi się uruchomić na żadnej przeglądarce.
Doinstalowanie kodeków ze strony Adobe nie było możliwe.
St PROZAK pytał o obsługę mkv
W czasie pierwszych zabaw z telewizor odtworzył praktycznie wszystko co mu zaserwowałem. Nawet naprawdę egzotyczne pliki typu 3GP sprzed 10 lat :) Lista obsługiwanych formatów i kontenerów jest obszerna.
Póki co problemem jest jednak dźwięk, o którym pisałem już wcześniej. Wiem, że producent nad tym pracuje i mam nadzieję, że upora się z usterką.
Obsługa napisów jest znakomita. Tylko raz miałem problem z uciekającymi linijkami tekstu. W najnowszym oprogramowaniu jakie sprawdzałem wszystko działało śpiewająco, a telewizor dawał ciekawe i bogate opcje ustawień.
Marcin pytał o odciski palców na matrycy
Ten czytelnik prosił też bym rzucił czymś w telewizor, ale tego sobie (i odbiornikowi) podarowałem. Dotykałem go jednak palcami w sposób, jaki mogłoby to robić małe dziecko. Odciski były widoczne mniej więcej w takim samym stopniu jak na większości telewizorów LCD.
Mateusz prosił o fotki z benchmarka dotyczące CPU
Proszę bardzo:
Marcin pytał o instalację aplikacji spoza sklepu
Firmowo nie będzie to możliwe. Dostępne będą tylko aplikacje z Google Play przystosowane do obsługi na dużym ekranie.
Nieoficjalnie będzie to możliwe. Na sto procent. Już teraz udało się znaleźć dziurę w oprogramowaniu, która pozwala na instalację programów z plików APK. Nawet jeśli zostanie ona załatana, to dam sobie rękę uciąć, że specjaliści od łamania sprzętu szybko zrootują ten telewizor i pozwolą na modyfikowanie go wedle woli. Już taki urok/wada Androida (zależy jak na to spojrzeć).
Adam pytał o jakość obrazu
Tak jak wspominałem wcześniej w aktualnej wersji odbiornika jest znakomicie. Oprócz bardzo wysokiego inpu laga i crosstalka w 3D naprawdę trudno się do czegokolwiek przyczepić. Pod tym względem ten telewizor ma szansę zachwycić. Oby do września zmiany były tylko na lepsze.
Philips PFS8109/12 – robi się gorąco!
Po instalacji najnowszej wersji oprogramowania kilka poprzednich problemów wydaje się być rozwiązanych. Kolejne łatki są w drodze. Jeśli producent utrzyma takie tempo, to na targach IFA 2014 będzie miał jeden z najlepszych telewizorów w swoim dotychczasowym repertuarze i zarazem jeden z najciekawszych odbiorników dostępnych obecnie na rynku. Nie ukrywam, że trzymam kciuki.