Pal licho smart zegarek z pokrętłem jak w piekarniku! Do diabła z super cienkimi MacBookami bez wiatraków! Z wczorajszej konferencji Apple najbardziej podnieca mnie kabel…
…A właściwie to wtyczka – USB-C.
Jakie są zalety USB 3.1 typu C?
- Szybkość do 10 Gbit/s
- Dostarczanie do 100 W zasilania (wystarczy dla monitora lub ładowania laptopa)
- Wytrzymałość do 10 000 cykli
- Nowy design – cienka konstrukcja, którą do złącza można wkładać obiema stronami
Pal licho szybkość transferu danych! Do diabła z zasilaniem sprzętu! Najbardziej w USB C podnieca mnie fakt, że nie będę musiał już trzy razy próbować włożyć kabla we wtyczkę. Tradycyjne USB zakrzywia bowiem rzeczywistość i mimo, że teoretycznie istnieją tylko dwie możliwości włożenia takiej wtyczki, to najczęściej i tak próbuję to zrobić trzy razy. Fizycy teoretyczni powinni się tym zająć.
I tak, tak, wiem, że USB 3.1 z wtyczką typu C nie jest wymysłem Apple, a USB Group informowało o planach tej aktualizacji na początku stycznia. Pokazywało nawet pierwsze wersje na targach CES 2015 w Las Vegas.
Jednak cieszy mnie to jak szybko Apple zaadoptowało nowinkę. Dzięki zasięgowi tej firmy i wpływowi jaki ma ona na rynek bardzo możliwe, że nowy rodzaj wtyczki, szybki, wielozadaniowy i wygodny, zacznie momentalnie pojawiać się w sprzęcie konkurencji i w ciągu dwóch lat zdominuje świat.
Lubię zażartą konkurencję między dużymi firmami, ale w niektórych kwestiach potrzebne są dobre, jednakowe standardy. Dlatego cieszyłem się gdy HD DVD poszło do piachu (bez względu na to ile miało zalet), Unia Europejska wymusiła stosowanie jednakowych ładowarek i cieszę teraz, gdy na horyzoncie widać jeden kabel, do (prawie) wszystkiego.
W tym przypadku nie wkurza mnie nawet, że Apple po raz kolejny będzie zarabiało krocie na przejściówkach. Obecnie oficjalna przejściówka z USB-C na USB kosztuje 19 dolarów (czyli mamy zapłacić 70 zł za kawałek kabla i dwa złącza). Chcę jednolitego standardu złącza do transmisji danych i ładowania we wszystkich moich urządzeniach. Micro USB w komórce, dysku, aparacie, czytniki e-booków i innym sprzęcie jakiego używam mnie rozpieściło. Chcę więcej!
Tak więc w czasie gdy wszyscy zachwycają się zegarkami, komputerami i innymi „cudami” techniki stworzonymi przez Apple, pozwólcie, że ja będę się podniecał kablem.
Fot. Acon